ŚwiatCzeski rząd: "sytuacja zaczyna być poważna"

Czeski rząd: "sytuacja zaczyna być poważna"

W czeskim szpitalu zmarła kolejna, dziewiąta ofiara zatrucia alkoholem metylowym. Rząd Petra Neczasa przyznaje, że "sytuacja zaczyna być poważna" i rozważa powołanie sztabu kryzysowego. Opozycja domaga się dymisji ministra zdrowia.

12.09.2012 | aktual.: 17.09.2012 08:47

Ofiarą jest 42-letni mężczyzna z Hawierzowa. Mężczyzna zmarł w szpitalu w Znojmie na Morawach gdzie przebywa inna ofiara nielegalnego alkoholu - kobieta w stanie krytyczny. Kolejnych 20 pacjentów, spośród większość jest w stanie krytycznym, zostało ulokowanych w ośmiu czeskich szpitalach.

Czeska policja kontynuuje akcję ostrzegania obywateli przed napojem. W czeskich mediach elektronicznych stale przypomina się, aby nie spożywać alkoholu z podejrzanych źródeł.

Policja poinformowała również obywateli o specjalistycznych laboratoriach, w których mogą za darmo przetestować próbki zakupionego trunku.

Setki pracowników Państwowej Inspekcji Handlowej (SZPI) kontrolują butelki w małych punktach sprzedaży. Wyniki kontroli nie napawają optymizmem. W 75 z 410 sklepach sprzedawane trunki nie powinny być dopuszczone do spożycia. Na wielu butelkach znaki skarbowe akcyzy były uszkodzone, na innych odkryto nieczytelne etykietki. Brakowało informacji o pochodzeniu alkoholu.

Nadal nie jest jasne, jaka ilość metanolu znajduje się w obrocie. Na chwilę obecną kwestii tej nie wyjaśnia nawet aresztowanie 36-letniego mieszkańca Hawierzowa, który jest podejrzany o wprowadzenie na rynek alkoholu metylowego. Mężczyźnie postawiono już zarzut działania przeciwko życiu i zdrowiu, ale ilość skażonego alkoholu dostępna na rynku wskazuje raczej na działania zorganizowanej grupy przestępczej. Policja bada też wersję opierająca się na tezie o niedopatrzeniach producenta lub jednej z rozlewni.

W dalszym ciągu nie wyjaśniono również skąd pochodzi podrabiany alkohol. Policja sprawdza różne wersje. Według jednej z nich bimbrownia na południu Moraw podrabiała również etykiety butelek. Nie mniej prawdopodobne jest, że alkohol sprowadzono z zagranicy.

Premier Neczas ocenił, że sytuacja jest poważna. Rząd rozważy powołanie sztabu kryzysowego. Czeska opozycja wezwała do ustąpienia ministra zdrowia.

Martin Klenica, dyrektor wydziału kontroli SZPI nie wyklucza, że jeden z producentów omyłkowo zanieczyścił alkohol metanolem. Metanol wykryto przede wszystkim w butelkach z wytwórni "Likerka Drak". Producent twierdzi jednak, że ktoś sfałszował jego etykiety na butelkach i uszkodził akcyzy.

Zaostrzenia wprowadzono również w Słowacji. Inspektorzy przeprowadzają kontrole przede wszystkim na stacjach benzynowych i w małych punktach sprzedaży.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)