Czesi świętują 15. rocznicę wybuchu aksamitnej rewolucji
Tysiące osób uczestniczyło w Pradze w marszu na Placu Wacława i wiecu w alei Narodni trzida, by uczcić wydarzenia sprzed 15 lat, rozpoczynające aksamitną rewolucję, która doprowadziła do upadku systemu komunistycznego w Czechosłowacji.
Przed piętnastu laty pochód praskich studentów - zorganizowany w 50. rocznicę pogrzebu studenta Jana Opletala, ofiary nazistowskich prześladowań, które były efektem studenckich protestów z jesieni 1939 roku - właśnie w alei Narodni trzida został brutalnie rozpędzony przez siły porządkowe. To był początek aksamitnej rewolucji.
Pod tablicą upamiętniającą starcia studentów z policją przedstawiciele władz i mieszkańcy miasta składali kwiaty i palili znicze. Wieczorem ze studenckiej dzielnicy Albertov - podobnie jak przed piętnastu laty - wyruszył w stronę Placu Wacława wielotysięczny pochód. Jego uczestnicy demonstrowali przeciwko ludzkiej obojętności, apelując o aktywniejsze włączenie się Czechów w życie publiczne.
W alei Narodni trzida, w pobliżu miejsca, gdzie doszło przed laty do brutalnego ataku policji na studentów, zorganizowano gigantyczny wiec. Jego uczestników pozdrowił były prezydent Vaclav Havel, który jesienią 1989 roku był jednym z liderów ówczesnych przemian. Występowały znane w latach osiemdziesiątych zespoły i soliści, których utwory stały się symbolem aksamitnej rewolucji. Mimo że wieczorem w Pradze zaczęło siąpić, a temperatura sięgała zaledwie kilku stopni, atmosfera na koncercie z udziałem kilku tysięcy osób była niezwykle gorąca.
Dla nas to coś więcej niż tylko zmiana systemu. Aksamitna rewolucja dla bardzo wielu była okazją do odzyskania utraconego wcześniej szacunku do samego siebie, odzyskania ludzkiej godności. Czeski naród po latach spędzonych na kolanach znów mógł powstać, mógł wyprostować zgięte wcześniej karki. To było moralne oczyszczenie - powiedział Milan Dvorzak, mieszkaniec Pragi.
Zbigniew Krzysztyniak