Czesi oburzeni, u nich o wiele drożej. Polecają zakupy w Polsce
"Szukasz nowych mebli lub samochodu? W takim przypadku nie powinieneś tak bardzo polegać na sprzedawcach w Czechach, jeśli, jak większość kupujących, patrzysz na cenę" - stwierdza czeski portal Pravo. W sąsiednich krajach jest nie raz o wiele taniej.
Inflacja dotknęła nie tylko Polskę. Jednak jak zauważa Pravo, niektóre firmy najwyraźniej zdecydowały, że Czesi i tak są skłonni zapłacić wyższe kwoty niż Polacy, Słowacy czy nawet Niemcy. Portal porównał niektóre ceny tych samych produktów w salonach Škoda Auto czy sklepach IKEA w Czechach, jak i w krajach sąsiednich. Na przykład Škoda Fabia w wersji Ambition z silnikiem 1.0 MPI kosztuje w Czechach 370 tys. koron (68,3 tys. złotych), ale na Słowacji jest o 15 000 koron tańsza (2,7 tys. złotych).
– Firmy mogą sobie na to pozwolić, ponieważ ludzie będą kupować towary po tych cenach – stwierdził główny ekonomista J&T Bank, Petr Sklenář.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W IKEA też taniej
O wiele taniej jest również w IKEA. Rozkładana sofa Vimle w Czechach kosztuje 25 590 koron (4,7 tys. złotych), ale w Polsce kosztuje ona 3 699 złotych, czyli o jedną piątą taniej. Nie inaczej jest w przypadku popularnego rozkładanego łóżka z dwiema szufladami firmy Hemnes. Kosztuje 13 970 koron w Czechach (2,6 tys. złotych) i 1 499 złotych w Polsce. Taniej jest też na Słowacji i w Niemczech.
Przedstawiciele firmy twierdzą, że organizacje detaliczne IKEA w poszczególnych krajach kupują produkty od wspólnego dostawcy Inter IKEA, a następnie samodzielnie ustalają ostateczne ceny na podstawie wielu czynników, które uwzględniają lokalne koszty i inne wpływy w danym kraju.
– W ten sposób ostateczne ceny odzwierciedlają np. lokalne ceny energii, transportu, inflację czy kurs walutowy, ale także ilość produktów, które zostaną sprzedane na danym rynku. Konsekwencją połączenia wszystkich tych czynników jest to, że ceny w różnych krajach mogą się różnić – powiedział portalowi Pravo rzecznik IKEA w Czechach, Petr Šašek.