Część rodzin ofiar wypadku busa jest już w Holandii
Cześć rodzin ofiar środowego wypadku polskiego busa w Holandii jest już w Dronten - powiedział kierownik wydziału konsularnego ambasady RP w Hadze Leszek Rowicki.
04.11.2010 | aktual.: 04.11.2010 18:32
- Przybyli dzisiaj lotem z Krakowa do Duesseldorfu i zostali przetransportowani na miejsce - wyjaśnił. Dodał następnie, że "kolejni członkowie rodzin ofiar wypadku mają jeszcze dołączyć". - Nie znam jeszcze szczegółów. Pan prezes firmy, w której pracowali poszkodowani, zobowiązał się, że wszyscy chętni krewni poszkodowanych na miejsce przybędą, że pomoże im w organizacji przyjazdu - powiedział polski dyplomata.
Wcześniej rzeczniczka urzędu miejskiego w Krośnie Joanna Sowa poinformowała, że do Holandii wyjechały rodziny ofiar i poszkodowanych w wypadku. Wyjazd rodzinom zapewnił pochodzący z Krosna właściciel firmy recyklingowej, która zatrudniała Polaków.
W zderzeniu busa na krakowskich numerach rejestracyjnych z holenderskim traktorem zginęło dwóch Polaków, a ośmiu zostało rannych, z czego trzech jest w stanie krytycznym. Kierowca traktora, 16-letni Holender, jest w stanie ciężkim. Busem jechało 10 Polaków. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną wypadku.
- Stan zdrowia trzech Polaków nie uległ ani pogorszeniu, ani poprawie - oświadczył w czwartek po południu Rowicki. - Lekarze nadal nie potrafią nic powiedzieć odnośnie dalszych rokowań, w sprawie rehabilitacji - dodał.
- Właściwie wszystkie ofiary przeszły albo operacje, albo poważne zabiegi - tłumaczył konsul. - Chodzi przeważnie o złamania, obrażenia organów wewnętrznych, w związku z tym trudno się spodziewać, żeby po pierwszym dniu nastąpiła jakaś radykalna poprawa.
Leszek Rowicki zaznaczył, że holenderska policja i szpitale bardzo restrykcyjnie podchodzą do kwestii formalnych. Wcześniej II sekretarz ambasady RP w Hadze Janusz Wołosz powiedział, że "do czasu zakończenia śledztwa policja nie udzieli informacji co do okoliczności wypadku".
- Możemy spodziewać się coraz bardziej ogólnych informacji ze strony szpitali, które muszą przestrzegać tutejszej ustawy o ochronie danych osobowych. Właściwie informacje na temat stanu zdrowia lekarze mogą przekazywać wyłącznie rodzinie - powiedział Rowicki. - Jeżeli chodzi o policję, sytuacja jest podobna - dodał.
Policja "nie wypowiada się odnośnie do przyczyn wypadku, gdyż najpierw musi przesłuchać obu kierowców" - wyjaśnił. - Z tego, co wiem, kierowca ciągnika jest nadal nieprzytomny, co uniemożliwia jego przesłuchanie. Kierowca busa dzisiaj miał być przesłuchany, ale nie wiem, czy miało to miejsce, gdyż policja tego też nam nie potwierdziła - powiedział.
Do wypadku polskiego busa doszło około 6.00 rano w gminie Dronten w prowincji Flevoland w środkowej Holandii. Warunki drogowe były bardzo ciężkie; było ciemno i padał deszcz, a lokalna droga była pełna błota z okolicznych pól.