Czerwone kartki dla rządu. Tak wyglądały ulice polskich miast
"W kwestii praw kobiet nie ma i nie będzie żadnego kompromisu"
Czerwone kartki dla rządu. Tak wyglądały ulice polskich miast
"W kwestii praw kobiet nie ma i nie będzie żadnego kompromisu" - przekonywały uczestniczki środowej manifestacji zorganizowanej w stolicy w ramach Strajku Kobiet.
(oprac. Bart)
Czerwone kartki dla rządu. Tak wyglądały ulice polskich miast
Podczas finałowej demonstracji pokazano rządowi czerwone kartki; wcześniej przeszedł marsz w proteście wobec przemocy.
Czerwone kartki dla rządu. Tak wyglądały ulice polskich miast
W Dzień Kobiet oddolna inicjatywa koalicji kobiet zorganizowała Międzynarodowy Strajk Kobiet; w Polsce miało wziąć w nim udział ponad 80 miast. Kulminacją protestów była "Godzina K". O godz. 18.00 uczestnicy i uczestniczki demonstracji pokazali rządowi czerwone kartki jako sprzeciw wobec pogardy władzy, a także "robili hałas", m.in. tłukąc o pokrywki garnków, krzycząc i bijąc w bębny.
Czerwone kartki dla rządu. Tak wyglądały ulice polskich miast
W proteście brali udział politycy PO, m.in. (od lewej) Bartosz Arłukowicz, Monika Wielichowska i Ewa Kopacz.
Czerwone kartki dla rządu. Tak wyglądały ulice polskich miast
W Warszawie, podczas finałowej manifestacji na Pl. Konstytucji, przedstawicielki Centrum Praw Kobiet odczytały apel pamięci ku czci podanych z imienia zgwałconych, pobitych i zamordowanych kobiet.
Czerwone kartki dla rządu. Tak wyglądały ulice polskich miast
Wśród manifestujących widać było transparenty m.in. z napisami: "Populizm niszczy", "Klauzula bez sumienia", "Równe płace", "Moje prawa nie są na receptę", "Radziwiłłek na zasiłek".
Czerwone kartki dla rządu. Tak wyglądały ulice polskich miast
Skandowano: "Myślę, czuję, decyduję", "Solidarność naszą bronią", "Solidarność jest kobietą", "Chcemy wyboru, nie Salwadoru", "Chodźcie dziewczyny, pora na czyny", "Żarty się skończyły, kobiety się wkurzyły".
Czerwone kartki dla rządu. Tak wyglądały ulice polskich miast
Obecna na zgromadzeniu Krystyna Janda podkreśliła, zwracając się do zebranych: "to my jesteśmy Polską".
Czerwone kartki dla rządu. Tak wyglądały ulice polskich miast
Aktorka Maja Ostaszewska mówiła, że w kobiecej solidarności jest niezwykła siła, której nie da się zatrzymać.
Czerwone kartki dla rządu. Tak wyglądały ulice polskich miast
Na manifestacji zjawili się także m.in. Paulina Młynarska, Sylwia Chutnik, Martyna Wojciechowska, Anja Rubik (na zdjęciu), Michał Piróg, Michał Ogórek.
Czerwone kartki dla rządu. Tak wyglądały ulice polskich miast
Na scenie pojawiła się także Kayah, która zaśpiewała swój przebój "Testosteron".
Czerwone kartki dla rządu. Tak wyglądały ulice polskich miast
Według służb porządkowych, w kulminacyjnym momencie manifestacji na pl. Konstytucji było ok. 3 tys. osób; z kolei stołeczny ratusz poinformował o 17 tys. uczestników. Po zakończeniu demonstracji część jej uczestników udała się przed Pałac Prezydencki.
Czerwone kartki dla rządu. Tak wyglądały ulice polskich miast
Na Marszałkowskiej, w okolicach pl. Konstytucji na Strajk Kobiet czekała kontrmanifestacja. Jej przedstawiciele trzymali w ręku transparenty, na których przeczytać można było m.in.: "Aborcji stop, chcesz zabijać, zabij się sam, pomożemy. Narodowe Odrodzenie Polski" oraz "Aborcja legalna - nielegalna, efekt ten sam". Skandowano hasło: "nie czerwona, nie tęczowa, tyko Polska narodowa". Przy placu Konstytucji zebrali się także, ściśle otoczeni przez policję, członkowie grupy ruchów pro-life z transparentami ze zdjęciami i podpisami - m.in. "Aborcja zabija". Kontrmanifestacja widoczna jest na drugim planie.
Czerwone kartki dla rządu. Tak wyglądały ulice polskich miast
Manifestacje odbywały się w ok. stu różnych miastach Polski. Na zdjęciu - we Wrocławiu.
Czerwone kartki dla rządu. Tak wyglądały ulice polskich miast
Międzynarodowy Strajk Kobiet to inicjatywa "oddolnej, bezpartyjnej koalicji kobiet", nawiązująca do Ogólnopolskiego Strajku Kobiet (tzw. Czarnego Poniedziałku) - protestu zorganizowanego 3 października zeszłego roku przeciwko zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej.