Czerwona strefa w całej Polsce. Były minister zdrowia apeluje do Adama Niedzielskiego
Czerwona strefa od soboty będzie obejmować całą Polskę. W piątek rząd ogłosił nowe obostrzenia, a wśród nich m.in. zakaz działalności stacjonarnej lokali gastronomicznych. - Działają chaotycznie, z konferencji na konferencję - mówi Wirtualnej Polsce Bartosz Arłukowicz, były minister zdrowia. Europoseł zaapelował też do obecnego szefa resortu Adama Niedzielskiego.
23.10.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:17
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w piątek o wykryciu 13 632 nowych zakażeń koronawirusem. Zmarły 153 osoby. O ocenę aktualnej sytuacji epidemicznej poprosiliśmy byłego szefa resortu zdrowia w rządzie PO-PSL Bartosza Arłukowicza.
- Skala zakażeń jest większa niż dane podawane, bo testujemy za mało ludzi. Musimy testować maksymalną liczbę osób - uważa europoseł, podkreślając, że rzeczywiste wskaźniki zachorowań mogą być diametralnie inne.
Arłukowicz zwrócił się także z apelem do obecnego ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. - Należy testować maksymalnie dużo ludzi - przekonuje.
Czerwona strefa w całej Polsce. Bartosz Arłukowicz komentuje nowe obostrzenia
Byłego ministra zdrowia zapytaliśmy również, co sądzi o najnowszych ograniczeniach, jakie w piątek na konferencji prasowej ogłosił premier Mateusz Morawiecki. Jedną z obowiązujących od 24 października zmian będzie m.in. zamknięcie działalności stacjonarnej lokali gastronomicznych. Przez następne dwa tygodnie restauracje będą mogły działać, dostarczając jedzenie tylko na wynos/dowóz.
Zobacz też: Rząd wprowadzi stan nadzwyczajny? Kamil Bortniczuk: jest taka możliwość
- Wydaje się to konieczne - stwierdził Bartosz Arłukowicz, zaznaczając jednak wyraźnie, iż "ma żal do rządu, że nie przedstawił kilkanaście tygodni temu konkretnej strategii postępowania". - Gdyby poinformowano, że skala zakażeń będzie osiągała kolejne poziomy, to przedsiębiorcy mogliby się lepiej przygotować - tłumaczy polityk Platformy Obywatelskiej.
Zdaniem europosła, politycy PiS na czele z premierem Mateuszem Morawieckim "działają chaotycznie". - Z dnia na dzień, z konferencji na konferencję - mówi Arłukowicz.
Nowe obostrzenia. Zmiany w szkołach
W piątek ogłoszono też nowe ograniczenia w placówkach edukacyjnych. Zgodnie z podjętą przez rząd decyzją, już od soboty nauka w klasach 4-8 w szkołach podstawowych będzie odbywała się w trybie zdalnym.
- Nie może być tak, że dyrektor nie może podjąć decyzji, czy przejść na nauczanie online - podkreśla Bartosz Arłukowicz w rozmowie z WP. Polityk skrytykował też rządzących za brak zorganizowania testów dla nauczycieli. - Nie może być tak, że Ministerstwo Zdrowia nie testuje nauczycieli, jeśli pojawia się zakażenie w danej szkole - dodaje.
Coraz gorsza sytuacja panuje też w polskich szpitalach. W wielu przychodniach zaczyna brakować np. łóżek. Europoseł mówi jasno: do opanowania epidemii konieczne jest odpowiednie zarządzanie kryzysowe zasobami medycznymi.
- Jeśli nie ochronimy lekarzy, medyków i oni się zakażą na dużą skalę, to stanie system - ostrzega Bartosz Arłukowicz, podając za przykład sytuację lekarzy znajdujących się w wieku powyżej 60 lat. - Oni są bardzo narażeni - zaznacza.
Co jeszcze powinien zrobić rząd? - Kolejna rzecz to stworzenie mobilnych punktów testowania, które pojawiają się w miejscach ognisk - mówi polityk. Europoseł zwrócił też uwagę na seniorów, wzywając rząd, aby umożliwił im zaszczepienie się przeciwko grypie. Jak podkreślił, obecnie bardzo duża grupa z nich nie może tego zrobić, ponieważ na rynku nie ma wystarczającej liczby szczepionek.
- Trzeba podjąć decyzje co do 1 listopada, w mojej ocenie wypuszczenie ludzi na cmentarze w obecnej sytuacji może być bardzo niebezpieczne - wyjaśnia Bartosz Arłukowicz.