Świat"Czerwona kartka dla Ukrainy" - problemy przed Euro 2012

"Czerwona kartka dla Ukrainy" - problemy przed Euro 2012

Nadal nie wiadomo, kto stoi za eksplozjami w ukraińskim Dniepropietrowsku, gdzie zostało rannych 30 osób. Seria wybuchów przyniosła falę fałszywych alarmów bombowych w całym kraju. To nie jedyny problem Ukrainy, Kolejnym jest korupcja. Prawdopodobnie z powodu łapówek, lotnisko we Lwowie kosztowało dwa razy więcej niż nowocześniejszy port lotniczy we Wrocławiu. Jak pisze z Kijowa Katarzyna Kwiatkowska, Ukraina dostała czerwoną kratkę, nim pierwszy zawodnik wybiegł na murawę.

"Czerwona kartka dla Ukrainy" - problemy przed Euro 2012
Źródło zdjęć: © AFP | Yuriy Dyachyshyn

15.05.2012 | aktual.: 16.05.2012 15:11

- Halo, milicja? Bomba wybuchnie dziś popołudniu! - anonimowe telefony z pogróżkami i fałszywymi ostrzeżeniami stały się plagą Ukrainy.

9 maja, w hucznie obchodzony Dzień Zwycięstwa, siły porządkowe krymskiego Sewastopola (tam stacjonuje Flota Czarnomorska) dostały informację o ładunku wybuchowym umieszczonym w pociągu do Kijowa. Ostrzeżenie okazało się kiepskim żartem.

Tego samego dnia anonimowy rozmówca zaalarmował stróżów prawa z Winnicy, miasta w centralnej Ukrainie. W pociągu z Sankt Petersburga do Kiszyniowa miała znajdować się bomba. Ewakuowano 108 pasażerów. Ładunków wybuchowych nie znaleziono. Niebezpiecznych substancji szukano również w centrum Lwowa i w bloku w Jepatorii, turystycznym mieście na Krymie.

Fałszywe alarmy narażają na straty państwo, które i tak boryka się z finansowym kryzysem. Telefoniczni "terroryści" domagają się najczęściej kilkumilionowego okupu albo udają zatroskanych obywateli, którzy przypadkiem dowiedzieli się o planowanym ataku.

Cztery wybuchy

Fala anonimów to efekt wypadków w Dniepropietrowsku, gdzie 27 kwietnia doszło do czterech eksplozji. Wybuchy w centrum miasta raniły 30 przypadkowych osób. Mieszkańców sennej dotąd miejscowości ogarnął strach, potęgowany przez liczne zawiadomienia o groźbie kolejnych wybuchów.

Eksplozje na kilka tygodni przed piłkarskimi mistrzostwami Euro 2012 odbiły się w świecie szerokim echem. Komentatorzy wyrażali zaniepokojenie, czy kibice będą wystarczająco chronieni.

Czytaj również: Ostrzeżenie przed Euro 2012. "Polska może być celem terrorystów".

Ukraina zaliczyła - kolejną w ostatnich miesiącach - wizerunkową katastrofę. Spekulowano nawet, że wybuchy mogły zorganizować władze, by odwrócić uwagę od pobicia byłej premier Julii Tymoszenko, skazanej na siedem lat w kolonii karnej.

Porachunki gangsterów?

Dziś wiemy, że bomby przygotowano "domowym" sposobem, z przepisów dostępnych w internecie. Były to najprawdopodobniej lokalne porachunki, w które uwikłana była miejscowa służba bezpieczeństwa.

Przestępcze porachunki coraz częściej rozliczane są na ulicach Ukrainy. Media donoszą o zamachach na biznesmenów i eksplozjach samochodów. W poniedziałek w centrum Ługańska zatrzymano 29-letniego mężczyznę, który strzelał do kierowcy przejeżdżającego samochodu. Zatrzymany jest synem miejscowego prokuratora.

Zobacz galerię: Był kryminalistą. Dziś jest prezydentem.

Ukraińska rzeczywistość za rządów Wiktora Janukowycza staje się coraz bardziej brutalna i dryfuje w stronę mrocznych lat 90. Wtedy krwawe porachunki uliczne były codziennością, a przestępcy i milicjanci żyli w symbiozie. Dziś daleko do skali przemocy, którą mieszkańcy ukraińskich miast pamiętają z tamtych lat. Jednak obrońcy praw człowieka ostrzegają, ze bezprawie i poczucie bezkarności - także wśród stróżów prawa - rośnie.

(Nie)zadowolenie z mistrzostw

Święto europejskiej piłki nożnej nie będzie na Ukrainie tak beztroskie, jak w Austrii i Szwajcarii. Gdy sprawa eksplozji w Dniepropietrowsku nieco przycichła, z nowa siłą wybuchł skandal wokół Julii Tymoszenko.

Była premier pokazała światu siniaki - oskarżyła więziennych strażników o pobicie i rozpoczęła głodówkę protestacyjną. W odpowiedzi czołowi europejscy politycy ogłosili bojkot ukraińskiej części mistrzostw.

Tymczasem nad Dnieprem wcale nie cieszą się z Euro 2012. Po pierwsze, impreza kosztowała ukraińskiego podatnika dużo więcej niż przewidywano w 2007 r., gdy cały kraj zgodnie świętował przyznanie im organizacji zawodów. Przyczynił się do tego światowy kryzys gospodarczy, przede wszystkim jednak rodzima korupcja. "Lotnisko we Lwowie kosztowało dwa razy więcej niż we Wrocławiu, choć nie jest nawet w połowie tak nowoczesne" - zwracają uwagę ukraińscy dziennikarze. W Kijowie o finansowych machlojkach mówi się powszechnie. Nikogo one nie dziwią. Oburzenie budzi nie tyle fakt korupcji, co jej rozmiary.

Po drugie, mistrzostwa nie zbliżą Ukrainy i Europy - sądząc po ostatnich wydarzeniach, będzie wręcz odwrotnie. Nie przyczynią się też do złagodzenia reżimu wizowego, na co liczyli wszyscy mieszkańcy, niezależnie od poziomu sympatii do piłki nożnej.

Jeszcze pierwszy zawodnik nie wybiegł na murawę, a Ukraina dostała już czerwona kartkę.

Katarzyna Kwiatkowska, z Kijowa dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)