Czerkawski i Poncyljusz: firmy zewnętrzne w Halembie nie zawsze przygotowane do pracy
W kopalniach pracują ludzie z firm
zewnętrznych, którzy nie zawsze mają odpowiednie przygotowanie -
uważa przewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce Wacław
Czerkawski.
22.11.2006 | aktual.: 22.11.2006 14:14
Wiceminister gospodarki Paweł Poncyljusz powiedział, że 14 na 15 pracowników firmy zewnętrznej, którzy pracowali na likwidowanej ścianie w kopalni "Halemba", w której doszło we wtorek do wybuchu metanu, ma potwierdzone uprawnienia górnicze. Piętnastego sprawdzamy - dodał.
Czerkawski nie przesądza czy w przypadku tragedii w kopalni "Halemba" fakt, że przy likwidacji ściany pracowała firma zewnętrzna, zdecydował o wypadku. Podkreślił jednak, że statystyki pokazują, iż "coraz więcej wypadków w górnictwie jest z udziałem firm obcych".
Jego zdaniem, w firmach tych zatrudniani są co prawda byli górnicy, ale również trafiają do nich ludzie przypadkowi, którzy mają zbyt krótki staż pracy w kopalni, by wykonywać prace wymagające bardzo wysokich kwalifikacji.
Szef górniczych związków podkreślił, że w przeciwieństwie do górników, zatrudnianych przez spółki węglowe, pracownicy firm zewnętrznych zarabiają często "płacę minimalną, 700 zł netto" i nie mają ochrony, jaka przysługuje górnikom, pracującym na zasadach zbiorowych układów pracy.
Jednak - jak podkreślił Czerkawski - władze kopalń nie mają wyjścia i muszą zatrudniać firmy zewnętrzne, bo oprócz Jastrzębskiej Spółki Węglowej, nie mogą przyjmować do pracy nowych ludzi.
Paweł Poncyljusz powiedział, że z informacji przekazanych przez dyrekcję "Halemby" wynika, iż na likwidowanym wyrobisku pracowały ekipy, składające się z "trzydziestu kilku osób", w tym grupy ratowników.
Praca odbywała się wahadłowo. Ratownicy, do których obowiązków należało zabezpieczenie specjalną pianką otworów, przez które mógł wydobywać się metan, po skończonej pracy schodzili, a na ich miejsce wchodzili pracownicy, zajmujący się demontażem obudów. W momencie wybuchu ratownicy znajdowali się w bazie za specjalną tamą - powiedział Poncyljusz.
Jak dodał wiceminister, tama taka została założona "już jakiś czas temu", bo wcześniej w wyrobisku dochodziło do tąpnięć, pożarów oraz występował tam metan.
We wtorek wybuch metanu zabił w kopalni "Halemba" w Rudzie Śląskiej co najmniej sześciu - według potwierdzonych informacji - górników. Los dalszych 17 pozostaje nieznany.