PolskaCzekał na przeszczep, a serce mu wyzdrowiało

Czekał na przeszczep, a serce mu wyzdrowiało

Żeby wyzdrowieć potrzebował transplantacji serca, którego pracę przez 650 dni zastępowała mu komora wspomagania krążenia. I choć się nie doczekał przeszczepu, dziś Rafał Jaracz może już opuścić szpital - informuje "Dziennik Zachodni".

Czekał na przeszczep, a serce mu wyzdrowiało
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

01.08.2013 | aktual.: 05.06.2018 15:54

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jakim cudem? - 75 proc. sukcesów medycyny ma źródło w głowie pacjenta. To on musi chcieć wyzdrowieć - mówi Jaracz, który dziś wychodzi ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu i wraca do domu w Jeleniej Górze.

Nie można się załamywać - podkreśla i relacjonuje, że gdy dobierała się do niego depresja, wsiadał na rower stacjonarny i jechał; w ten sposób pokonał w szpitalu prawie 3,5 tys. km.

Z dnia na dzień czułem się coraz lepiej, poprosiłem więc lekarzy o badania przy wyłączonej pompie - opowiada Jaracz. Okazało się, że mięsień sercowy wrócił do normalnych rozmiarów (z powodu choroby był znacznie powiększony), no i zaczął się dobrze kurczyć.

Lekarze ostatecznie zdecydowali więc o odłączeniu pacjenta od komory, którą sam czule nazywał "Azorkiem" i odesłaniu go do domu - relacjonuje "DZ".

Źródło artykułu:PAP
operacjaserceprzeszczep
Komentarze (57)