Czego brakuje w aktach Komorowskiego w IPN?

W kwietniu 1981 r., po wyjściu Bronisława Komorowskiego na przepustkę z internowana, Służba Bezpieczeństwa nawiązała z nim dialog operacyjny – wynika z dokumentów znajdujących się w Instytucie Pamięci Narodowej. Nie są to jednak wszystkie archiwa na temat obecnego prezydenta – do dziś nie udało się odnaleźć dokumentów Wydział I Studiów Służby Bezpieczeństwa MSW dotyczących Bronisława Komorowskiego. Wiadomo jedynie, że w 1984 r. został on zarejestrowany w kategorii „zabezpieczenie”, ale nie wiadomo, z jakiego powodu. Z zabezpieczenia zrezygnowano 5 września 1989 r. Nie odnalazła się także teczka paszportowa obecnego prezydenta.

Obraz
Źródło zdjęć: © Rafał Meszka / newspix.pl

Z ogólnodostępnych katalogów IPN wiadomo, że oświadczenie lustracyjne Bronisława Komorowskiego jest zgodne z prawdą, że był rozpracowany przez Służbę Bezpieczeństwa i że część materiałów zniknęła. Z dokumentów IPN, które udostępniono nam w Instytucie, wynika, że obecny prezydent do momentu internowania w grudniu 1981 r. nie podejmował żadnych rozmów z SB, nawet po tym, jak trafił na miesiąc do aresztu w końcu lat 70. Związany ze środowiskiem Antoniego Macierewicza, inwigilowany, podsłuchiwany i śledzony zachował nieprzejednaną postawę. Według dokumentów, na rozmowy z funkcjonariuszami SB Komorowski zdecydował się dopiero po wyjściu z ośrodka internowania w Jaworzu.

Podwładny Macierewicza, przyjaciel Dworaka

Bronisław Komorowski działalność opozycyjną podjął w latach 70., gdy był we władzach uczelnianego Socjalistycznego Związku Studentów Polskich – organizacji studenckiej podporządkowanej PZPR. W 1980/81 był negatywnie nastawiony do Lecha Wałęsy, popierał natomiast innego lidera „Solidarności” – Jana Rulewskiego. Jeden z ostatnich dokumentów sporządzonych przed wprowadzeniem stanu wojennego, pochodzący z końca lipca 1981 r., pokazuje, że SB traktowała Bronisława Komorowskiego jako wroga PRL. Wynika z nich, że główne powody, dla których był inwigilowany, stanowiły jego kontakty z Antonim Macierewiczem – obecny prezydent był wówczas jego podwładnym w Ośrodku Badań Społecznych, którym Macierewicz kierował od 1980 r.

„Działalność wroga wymienionego datuje się od momentu włączenia się w działalność na rzecz »Graczy«, tj. od ok. 1977. W okresie studiów Komorowski brał czynny udział w kolportowaniu na UW materiałów o treści antysocjalistycznej, między innymi »Komunikatów« KOR oraz »Programu 44«.

W lutym 1978 w trakcie przeszukania dokonanego w miejscu zamieszkania figuranta zakwestionowano m.in. powielacz białkowy o napędzie elektrycznym oraz ok. 200 poj. egzemplarzy wydawnictwa »Głos«. Ponadto figurant był uczestnikiem prowokacyjnych imprez organizowanych przez antysocjalistyczne grupy UW. W miesiącu czerwcu 1979 w mieszkaniu figuranta założono instalacje PP (podsłuch pokojowy – przyp. red). W toku eksploatacji obiektu ustalono szereg osób odwiedzających figuranta oraz uzyskano szereg wyprzedzających informacji o planach i zamierzeniach jego. Przez okres około 8 miesięcy w mieszkaniu figuranta zamieszkiwał czasowo Jan Dworak wraz z rodziną (pozostaje w zainteresowaniu tut. Wydziału).

Aktualnie figurant zamieszkuje w swoim mieszkaniu. Z uwagi na fakt kontynuowania wrogiej działalności przez B. Komorowskiego i nawiązaniu kontaktu z A. Macierewiczem i OBS-em, zachodzi konieczność przedłużenia eksploatacji PP, której celem będzie: kontrolowanie działalności figuranta w miejscu zamieszkania, rozpoznanie powiązania figuranta z Macierewiczem i OBS-em, uzyskiwanie wyprzedzających informacji o planach i zamierzeniach” – czytamy w tajnej notatce SB z lipca 1981 r.

Internowanie w Jaworzu

Do ośrodka internowania w Jaworzu Bronisław Komorowski trafił z więzienia na warszawskiej Białołęce, gdzie przewieziono go po aresztowaniu w nocy z 12 na 13 grudnia. W Jaworzu byli także internowani m.in. Tadeusz Mazowiecki, Władysław Bartoszewski, Bronisław Geremek i Stefan Niesiołowski.

„Ośrodek w Jaworzu był jednym z kilku zaledwie obozów internowania stanu wojennego, który umieszczono nie w więzieniu, lecz w wojskowym domu wczasowym podległym dowództwu wojsk lotniczych. Działał do 22 maja 1982 r. (…) Osobistą kontrolę nad obozem sprawował adiutant gen. Kiszczaka, pułkownik Romanowski – on eskortował transport helikopterami z Warszawy do Jaworza, on też odwiedzał regularnie obóz. Stała, SB-cka część załogi Jaworza, nie ulegała zmianie, nie zmieniali się podoficerowie – prawdziwa władza w obozie, zmieniali się za to co kilka tygodni żołnierze z poboru i członkowie formacji ROMO. (…) Ośrodek odosobnienia w Jaworzu, jako jeden z bardzo niewielu w kraju, odpowiadał warunkom internowania zapowiadanym przez władze stanu wojennego: dwa pawilony spełniały standard wczasowy, w pokojach ok. 10 m2, z przedpokojem mieszczącym szafę i umywalkę, mieszkały 3 osoby. Dwa prysznice i cztery kabiny WC na piętrze przypadały na 20–30 osób. Czystość w pokojach, na korytarzu i w pomieszczeniach sanitarnych
utrzymywali sami internowani. W oknach nie było krat, pokoje były otwarte, panowała swoboda poruszania się po korytarzach i wewnątrz pawilonu – ale już nie swoboda wychodzenia na zewnątrz, na teren bez muru i wieżyczek strażniczych. Spacery odbywały się pod nadzorem, w kółko po wyznaczonym terenie. Posiłki, przyrządzane smacznie, podawano do stolików w stołówce. W kwietniu pojawił się nowy zastępca komendanta ds. nadzoru politycznego; przyniosło to znaczne zaostrzenie, np. warunków widzeń z rodzinami – zaczęły się one odbywać pod ścisłym nadzorem funkcjonariuszy (...). W obozie istniała doskonała samoorganizacja dla zagospodarowania czasu: działała »wszechnica jaworzyńska«, której wykłady odbywały się początkowo codziennie – później dwa razy w tygodniu, co sobotę odbywały się wieczory PEN-Clubu, a także wieczory poezji, seminaria historyczne i filozoficzne, spotkania okolicznościowe, działały lektoraty językowe. W Jaworzu – i tylko w nim – pojawił się poważny problem, którego nie znały inne obozy. Była w nim
świadomość wyraźnego uprzywilejowania w stosunku do innych miejsc odosobnienia, stworzenia przez władze – niewątpliwie celowo – nie tylko odmiennych warunków zewnętrznych, ale i odmiennej »socjologii« internowanych, zniszczenia panującego przez 16 miesięcy legalnej działalności poczucia zbratania wszystkich warstw społecznych składających się na fenomen »S«. Wymowa tych działań była przejrzysta: zróżnicować i podzielić, oderwać i przeciwstawić. Niebezpieczeństwo to zostało natychmiast dostrzeżone i zdefiniowane. Już na Boże Narodzenie ’81 wysłane zostało na ręce ministra spraw wewnętrznych PRL pismo protestujące przeciw internowaniu tysięcy ludzi w Polsce, ale także przeciwko »rażącemu zróżnicowaniu ich sytuacji«. »Widzimy w tym próbę świadomego dzielenia nas na lepszych i gorszych. Protestujemy przeciwko temu podziałowi. Jeśli stworzenie takich samych warunków wszystkim nie jest możliwe, gotowi jesteśmy dzielić los pozostałych naszych kolegów«. Protest podpisało 38 obecnych w Jaworzu internowanych” –
czytamy na temat ośrodka internowania w Jaworzu na stronie www.internowani.pl.

Jak wynika z Raportu z weryfikacji WSI, to właśnie podczas internowania Bronisław Komorowski po raz pierwszy zetknął się z późniejszym tajnym współpracownikiem WSI, a wówczas Wojskowej Służby Wewnętrznej, który nosił pseudonim »Tomaszewski«. „Zadaniem WSW w tym czasie było odizolowanie internowanych od wpływu z zewnątrz, przez co również zapewnienie im wojskowej opieki lekarskiej. W zakresie leczenia stomatologicznego funkcjonował ws. (tajny współpracownik – przyp. red.) »Tomaszewski«, który miał bieżące kontakty z w/w dysydentami (Bronisławem Komorowskim, Maciejem Rayzacherem) z racji ich leczenia, a następnie również charakteru osobistego. Kontakty takie łatwo nawiązywał, mając wesołe usposobienie i będąc otwartym, chętnym do udzielania pomocy. Z tej sytuacji korzystał niejednokrotnie por. Henryk Gut, będący w tym czasie oficerem KW w Olesznie. Jego prośby ws. »Tomaszewski« dot. ustalenia wypowiedzi, zachowania internowanych – były przez źródło spełniane. Podrzucał np. prasę zachodnią internowanym i
informował o ich reakcji na powyższe, itp. Por. Gut nie starał się jednak uformalnić praktycznie istniejącego kontaktu operacyjnego” – czytamy w Raporcie z weryfikacji WSI.

Wyjście na przepustkę

W połowie kwietnia 1981 r. żona Bronisława Komorowskiego skierowała prośbę o udzielenie przepustki jej mężowi ze względu na śmierć dziadka Juliusza Komorowskiego. Rodzice jej męża w tym czasie przebywali za granicą (ojciec afrykanista pracował na UW, a matka w PAN).

Dzień później, 16 kwietnia 1982 r., Wydział III KSMO wyraził zgodę na wydanie pięciodniowej przepustki. Kolejna przepustka – już na prośbę Bronisława Komorowskiego – została wydana 21 kwietnia.

„W dniu 21 04.1982 zgłosił się do KS MO Komorowski Bronisław z prośbą o przedłużenie przepustki otrzymanej z ośrodka internowania w d. 19.04.1982. Prośbę swą figurant motywował następująco: W dniu 21.04.1982 odbył się pogrzeb jego dziadka i w związku z tym pozostało wiele spraw do załatwienia natury administracyjnej i rodzinnej. Podczas rozmowy w/w powiedział, że będąc w ośrodku odosobnienia w Białołęce otrzymał formularz o lojalności do podpisania. Komorowski powiedział, że nigdy nie podpisywał takich pism i nigdy nie podpisze. Zaraz po tym dodał, że jest w takiej sytuacji, z której nie bardzo może się wycofać i jest to sprawa honoru. Mając to na uwadze, zasugerowałem mu możliwość przedłużenia przepustki do poniedziałku tj. 26.04.1982 (sobota) godz. 12.00” – czytamy w tajnej notatce ppor. Ryszarda Gałęzowskiego, funkcjonariusza Służby Bezpieczeństwa z 22 kwietnia 1982 r. Na piśmie widnieje odręczny dopisek zastępcy naczelnika Wydziału III-2 KSMO „(…) Okres pobytu B. Komorowskiego na wolności zostanie
wykorzystany (przy zastosowaniu przedsięwzięć operacyjnych) pod kątem określenia celowości dalszego pobytu w/w w ośrodku internowania. Podtrzymać dialog nie naciskając na figuranta”.

Jak wynika z dokumentów SB, formalności dotyczące przedłużenia przepustki Bronisławowi Komorowskiemu oraz opinia na temat jego zwolnienia z internowania były załatwiane w porozumieniu z wydziałem śledczym i w trybie pilnym.

Tajna opinia Wydziału III-2 KSMO, dotycząca zwolnienia Bronisława Komorowskiego z internowania, nosi datę 20 kwietnia 1982 r.: „Bronisław Komorowski od 1976 roku utrzymuje kontakty z przedstawicielami b. KSS KOR. W okresie studiów Komorowski brał czynny udział w kolportowaniu na UW materiałów o treści antysocjalistycznej. Między innymi »Komunikatów« KOR oraz »Programu 44«. Był uczestnikiem imprez organizowanych przez antysocjalistyczne grupy przy Grobie Nieznanego Żołnierza. W marcu 1989 odbył karę za przestępstwo z art. 276&1 kk.

Z uwagi na prowadzoną działalność zasadne było, po wprowadzeniu stanu wojennego na terenie kraju, internowanie B. Komorowskiego i umieszczenie go w Ośrodku Odosobnienia.

W związku z sytuacją rodzinną figurantowi wydana była w bm. ośmiodniowa przepustka z ośrodka w Jaworzu. W trakcie pobytu na przepustce przeprowadzono dwie rozmowy operacyjne z B. Komorowskim. Podczas tych rozmów stwierdził m.in, że jego dotychczasowa działalność nie miała sensu i w przyszłości nie zamierza angażować się w żadne przedsięwzięcie o charakterze politycznym. Po ewentualnym zwolnieniu z internowania pragnie poświęcić się życiu rodzinnemu. Wyraził ponadto chęć na podtrzymanie dialogu operacyjnego. W związku z powyższym wydział III-2 wnosi o uchylenie internowania wobec Bronisława Komorowskiego” – czytamy w dokumencie, który znajduje się w archiwach IPN.

Negatywna ocenia działań Jacka Kuronia

Kolejna wizyta Bronisława Komorowskiego w KSMO nastąpiła 24 kwietnia 1982 r. „W dniu 24.04.1982 o godz. 12.00 Bronisław Komorowski stawił się na umówioną rozmowę. Rozmowa miała charakter sondażowy. W toku prowadzonej rozmowy figurant podkreślił swoje związki z Litwą, opowiadał o dziadkach i rodzicach, którzy urodzili się na Litwie. Na pytanie, co sądzi o obecnej sytuacji i jak widzi dalszą przyszłość Polski, odpowiedział: »(…) sytuacja jest tragiczna i tylko Kościół może pomóc Ojczyźnie«, dodając, że »nie wierzy, żeby PZPR albo Solidarność dała sobie z tym radę«. Na pytanie, jak widzi siebie w nowej sytuacji, w której znalazł się nasz kraj, odpowiedział: »(…) mam dość wszelkiej działalności. Nigdy nie byłem ideologiem, to wszystko przestało mieć sęs« (pisownia oryginalna – przyp. red.). Na zakończenie rozmowy figurant oświadczył, że zamierza skończyć z wszelką działalnością polityczną, że chce się zająć rodziną.

Uwagi. Spostrzeżenia. Figurant chętnie odpowiadał na pytania. Nie zastrzegł sobie w przyszłości dalszych rozmów z SB. Jest głęboko wierzący i praktykujący. Uważa się za człowieka bardzo honorowego” – napisał funkcjonariusz SB w notatce służbowej.

Z dokumentów wynika, że dialog między SB a Bronisławem Komorowskim był kontynuowany. „W dniu 08.05.1982 o godz. 10.00 Bronisław Komorowski stawił się na umówioną rozmowę. Rozmowa miała charakter sondażowy. Na pytanie o prace w PAX-ie figurant odpowiedział: »(…) zwolniono mnie dlatego, że w wyniku stanu wojennego i internowania mnie ktoś chciał być świętszy od papieża, obecnie myślę, że uda mi się wznowić pracę w PAX-ie«. Zapytany o wydarzenia 1 i 3 maja br. oraz czy od momentu przyjazdu z kimkolwiek się kontaktował odpowiedział: »(…) po opuszczeniu ośrodka w Jaworzu nie kontaktowałem się z nikim, większość tych, co pana interesuje jest tam. Nic nie wiem o wydarzeniach 1 i 3 mają br., to, co pobieżnie zdążyłem się dowiedzieć, jest bardzo płynne«. Spytany o powstanie KSN (Kluby Służby Niepodległości – przyp. red.) i dalszej działalności Klubu, B. Komorowski odpowiedział: »(…) na początku były luźne rozmowy przy herbacie, a później bawiliśmy się w Klub – w sumie było trzy, może cztery spotkania, to nie była
żadna partia, zaczęli przyklejać się do nas pajace (spytałem, czy chodzi o Ziembińskiego) o właśnie, on lubi się bawić w konspirację. Należy do wszystkich nielegalnych partii i klubów«. Na pytanie o odrodzenie się „Solidarności” B. Komorowski powiedział: »(…) już panu mówiłem, że to nie ma sensu. Tylko kościół może coś dla kraju zrobić. Kuroń chce zorganizować generalny strajk – to jest bardzo głupie i pozbawione wyobraźni. Ja osobiście chcę oddać się pracy dla kościoła, mam dość wszelkiej działalności w opozycji, jestem zdekonspirowany wy wiecie o mnie wszystko. Jakakolwiek działalność opozycyjna moja czy innych jest po prostu zabawą w podchody. Jeszcze raz powtarzam, że oparcia należy szukać w kościele”.

Na zakończenie rozmowy uzgodniono, że w przyszłości będziemy kontynuować dialog. Uwagi. Spostrzeżenia. B. Komorowski chętnie odpowiadał na pytania. Nie zastrzegł sobie w przyszłości kontynuowania dialogu z SB. Często podkreśla sprawę wiary. Chce wyłącznie zająć się sprawami rodzinnymi. Podpisano: Inspektor Wydz. III-2 ppor. Ryszard Gałęziowski”.

Jeden z ostatnich dokumentów Wydziału III-2 Stołecznego Urzędu Spraw Wewnętrznych dotyczy ogólnej informacji na temat Bronisława Komorowskiego. „W okresie od maja 1982, tj. z chwilą zwolnienia z ośrodka internowania (chodzi o formalne zwolnienie – w praktyce B. Komorowski ośrodek internowania opuścił w połowie kwietnia – przyp. red.) do chwili obecnej nie uzyskano żadnych informacji wskazujących, aby figurant usiłował prowadzić wrogą działalność polityczną. Biorąc pod uwagę fakt, iż B. Komorowski z chwilą zwolnienia nie prowadzi żadnej działalności politycznej wnioskuję wymienioną sprawę operacyjnego rozpracowania przekwalifikować na kwestionariusz ewidencji operacyjnej” – napisał st. insp III-2 SUSW ppor. Z. Małecki.

(...)

Dorota Kania

W związku z naszą publikacją wysłaliśmy do Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta prośbę o ustosunkowanie się prezydenta Bronisława Komorowskiego do informacji na jego temat zawartych w znajdujących się w IPN dokumentach. Prosiliśmy o odpowiedź do godz. 17.00 w poniedziałek (29 listopada). Przed godziną 11.00 otrzymaliśmy informację przesłaną pocztą elektroniczną, że odpowiedzi na wszystkie pytania otrzymamy w późniejszym terminie. Niezwłocznie po ich otrzymaniu opublikujemy je na łamach „Gazety Polskiej” oraz na portalu Niezależna.pl.

Kategoria „zabezpieczenie operacyjne” – wieloznaczna, nieprzesądzająca o charakterze „zainteresowania” forma rejestracji, która ma na celu „ochronę” osoby. W praktyce oznaczało to, że dana jednostka poprzez taką rejestrację zapewnia sobie wyłączność na zajmowanie się daną osobą i stały dopływ informacji na jej temat z innych jednostek MSW. W latach 80. Służba Bezpieczeństwa pod tą kategorią ukrywała także swoich tajnych współpracowników przed ewidencją operacyjną.

Źródło artykułu: WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Polska chce uruchomienia art. 4 NATO. "To dopiero wstęp"
Polska chce uruchomienia art. 4 NATO. "To dopiero wstęp"
"Nie idziemy na kompromis". Francja reaguje na drony Rosji nad Polską
"Nie idziemy na kompromis". Francja reaguje na drony Rosji nad Polską
Czym jest artykuł 4. NATO? Wyjaśniamy
Czym jest artykuł 4. NATO? Wyjaśniamy
Zestrzelone drony nad Polską. Donald Tusk przedstawił najnowsze informacje w Sejmie
Zestrzelone drony nad Polską. Donald Tusk przedstawił najnowsze informacje w Sejmie
Pytali Trumpa o sytuacje w Polsce. Nie odpowiedział
Pytali Trumpa o sytuacje w Polsce. Nie odpowiedział
Zełenski przekazał nowe informacje ws. dronów, które spadły w Polsce
Zełenski przekazał nowe informacje ws. dronów, które spadły w Polsce
Drony naruszają granice NATO. Celowy test czy przypadek?
Drony naruszają granice NATO. Celowy test czy przypadek?
Von der Leyen o dronach nad Polską. Głośne owacje, posłowie aż wstali
Von der Leyen o dronach nad Polską. Głośne owacje, posłowie aż wstali
Konferencja Nawrockiego ws. dronów. "Dowiedziałem się o 3 w nocy"
Konferencja Nawrockiego ws. dronów. "Dowiedziałem się o 3 w nocy"
Rosyjskie drony nad Polską. Nowe informacje z NATO
Rosyjskie drony nad Polską. Nowe informacje z NATO
Szczątki kolejnego drona. Tym razem pod Piotrkowem Trybunalskim
Szczątki kolejnego drona. Tym razem pod Piotrkowem Trybunalskim
"48 godzin". Prezydent informuje o działaniach wojska
"48 godzin". Prezydent informuje o działaniach wojska