Czeczeni w niedzielę wybierają prezydenta
Czeczeni będą głosować w niedzielę w
wyborach prezydenckich, w których wyłonią następcę zabitego w
maju Achmada Kadyrowa. Kandydatów jest siedmiu, jednak
faworytem jest szef MSW Ału Ałchanow.
28.08.2004 | aktual.: 28.08.2004 16:12
Ałchanow, przez większość życia oficer milicji, był zwolennikiem Moskwy w czasie obu konfliktów czeczeńskich. Kandydatem Kremla został na samym początku kampanii wyborczej, gdy telewizje pokazały jego spotkanie z prezydentem Władimirem Putinem.
Pozostała szóstka kandydatów to osoby mało znane. Jedyny realny rywal Ałchanowa - moskiewski biznesmen Malik Sajdułłajew - został w lipcu skreślony z listy pod pretekstem drobnego błędu w dowodzie osobistym.
Według wielu analityków realna walka o władzę czeka jednak Ałchanowa po wyborach, kiedy to będzie musiał się liczyć z wpływowym i ambitnym synem Achmada Kadyrowa - Ramzanem.
Już po śmierci ojca, który zginął od bomby 9 maja, Ramzan miał wyraźne ambicje prezydenckie i zdawał się cieszyć poparciem Putina. Na przeszkodzie stanęła jednak formalność - był za młody, by wziąć udział w wyborach - ma 28 lat, a prawo ustanawia wymóg ukończenia 30 lat.
Mimo to syn Kadyrowa wciąż jest bardzo silny, ma własne bojówki zbrojne i w powszechnej opinii to on chciałby rządzić z ukrycia. Analitycy nie wykluczają, że Ramzan poczeka, aż skończy 30 lat, i wówczas będzie próbował doprowadzić do odsunięcia Ałchanowa od władzy.
Innym, nie mniej poważnym problemem nowego prezydenta mogą być separatyści Asłana Maschadowa. Ich lider zapowiedział, że będą próbowali zabić każdego, kto wygra "moskiewskie wybory". Partyzanci nie uznają głosowania, a kandydatów startujących w walce o prezydenturę określili mianem "zdrajców".
Do głosowania jest uprawnionych 587 tys. wyborców. Rezultaty wyborów najprawdopodobniej będą znane w nocy z niedzieli na poniedziałek.
Wybory odbywają się w cieniu tragedii, do której doszło we wtorek wieczorem. W niewielkim odstępie czasu spadły wówczas na ziemię dwa rosyjskie samoloty pasażerskie; zginęło 90 osób.
Rosyjskie służby twierdzą, że we wrakach znaleziono ślady materiałów wybuchowych. Zazwyczaj oskarżają o podobne zamachy czeczeńskich rebeliantów. Tym razem jednak Rosjanie są ostrożni w formułowaniu oskarżeń; do akcji terrorystycznej nie przyznaje się także żadne czeczeńskie ugrupowanie.