Czarny scenariusz rządów PO i PiS
To nie sondaże rozstrzygają o składzie parlamentu, lecz głosy znajdujące się na kartach wrzuconych do urn, także nasze głosy. Wynik wyborczy jest więc wciąż jeszcze otwarty - ocenia "Trybuna".
Dlatego błędem będzie pozostanie w niedzielę w domu - każdy bowiem postawiony przy określonej partii krzyżyk wpłynie na skład Sejmu i Senatu, zdecyduje o sile nie tylko przyszłej koalicji rządowej, ale i opozycji.
Układ miejsc w parlamencie ma olbrzymie znaczenie. Jeśli PO i PiS zdobędą wspólnie więcej niż 2/3 mandatów, uzyskają pełną kontrolę nad naszym życiem, będą mogły zrobić z Polską wszystko, co im się spodoba. I nie będzie to - jestem pewien - Polska obiecywana dzisiaj w reklamówkach POPiS-u - uważa komentator dziennika.
Nikt im w tym nie przeszkodzi - w razie potrzeby dostosują do swych celów także konstytucję. Gdyby zaś przyszły prezydent chciał być niezależny od własnej partii i blokować niektóre chore pomysły swych ideowych kolegów, to oni zawsze, gdy będzie to wygodne, odrzucą jego weto. Czy ten czarny scenariusz się spełni, zależeć będzie także od siły lewicowej opozycji. I to jest właśnie stawką obecnej walki.
Nie zostawajmy więc w niedzielę w domu. Nie pozwólmy, by Polska stała się krajem komisji śledczych, wykluczenia dużych grup społecznych. O planach prawicy wiemy już przecież tyle, by zdawać sobie sprawę, że jej rządy oznaczać będą pogorszenie warunków życia emerytów i rencistów, ludzi chorych, studentów, pracowników administracji i służb mundurowych oraz wielu innych grup. Rządy prawicy prowadzić też mogą do ścigania ludzi inaczej myślących, czy zaangażowanych w tworzenie pomyślności Polski Ludowej - pisze "Trybuna".(PAP)
