Czarny rynek leków przeciwbólowych kwitnie w najlepsze. "10 kropel i to jest takie pobudzenie... "
Silne leki przeciwbólowe to dla niektórych osób substytut środków odurzających. Dlatego też często korzystają z nich osoby szukające narkotyków. Tak jak łatwo się od nich uzależnić i stracić zdrowie, tak łatwo te sprzedawane wyłącznie receptę leki, kupić. Oczywiście na czarnym rynku. W grę wchodzą bardzo duże pieniądze.
05.06.2015 | aktual.: 05.06.2015 08:51
Lekarze dwa razy ratowali mu życie, a on nadal nie może wyjść z nałogu. Uzależniony od środków przeciwbólowych mężczyzna zdradził reporterom TVP, jak wygląda lekowy nałóg. - Efekt jest taki, że po 10-20 minutach, oczy się przymykają, człowiek odpływa. Odchodzą problemy, kłopoty. Świat zostaje za drzwiami - wyjaśnił przed kamerą.
Uzależnieni są w stanie kupić każdą ilość leków. Jak przyznają funkcjonariusze, czarny rynek kwitnie, a handlarzy nie odstraszają kary. - Zyski są ogromne, bo porównywalne do zysków z handlu narkotykami - powiedział anonimowo oficer operacyjny policji z Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą. Maksymalna kara za handel lekami to 2 lata pozbawienia wolności.
Dilerzy są w stanie dostarczać medykamenty wręcz hurtowo. Reporterzy TVP spotkali się z człowiekiem, "który może dostarczyć najsilniejsze leki w każdej ilości. - 10 kropel i to jest takie pobudzenie... 10 czy 20 opakowań to normalnie może być z fakturą - zdradził diler.
Prowokacja policji i TVP. Zatrzymany diler ujawnia, gdzie trzyma leki
W prowokacji wzięła udział policja, mężczyzna został natychmiast zatrzymany. Diler doprowadził funkcjonariuszy do samochodu, w którym trzymał leki. Reporterzy ujawnili torbę, w której mężczyzna trzymał ogromne ilości leków przeznaczonych do sprzedaży. - Nie jestem lekarzem. Dostałem je i chciałem się ich pozbyć - tłumaczył się diler.