"Czarnecki poległ". Pierwsza taka decyzja w historii
Ryszard Czarnecki w końcu doigrał się za swoje słowa na temat europosłanki PO Róży Thun. Decyzją Parlamentu Europejskiego, straci on stanowisko wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Internet od razu zalała fala komentarzy.
07.02.2018 | aktual.: 07.02.2018 17:53
Za odwołaniem Czarneckiego głosowało 447 europosłów, przeciw - 196.
Odwołanie wiceprzewodniczącego PE to sytaucja bez precedensu, o czym przypominają zarówno politycy, jak i dziennikarze.
Nie brakuje gorzkich komentarzy. "Znów zapisaliśmy się w historii. Znów źle..." - pisze posłanka PO Marta Golbik. "Nasz rząd w wielu dziedzinach wytycza prekursorskie ścieżki" - ironizuje dziennikarz Roman Imielski.
"Maile i ulotki nie pomogły", "Chamstwu przeciwstawiamy się" - komentują Agnieszka Gozdyra i Paweł Wroński.
Wisienkę na torcie dodaje Tomasz Lis:
O co chodzi?
Odwołanie Czarneckiego ma związek z jego słowami o Róży Thun. Europosłanka wystąpiła w materiale niemiecko-francuskiej telewizji Arte na temat sytuacji polityczno-społecznej w Polsce pod rządami PiS. Zasugerowała w nim, że Polska zmierza w kierunku dyktatury, a PiS chce wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej.
Od tego zaczęła się wymiana zdań. Czarnecki skomentował jej wypowiedź w rozmowie z portalem niezalezna.pl. "Pani von Thun und Hohenstein wystąpiła w roli donosicielki na własny kraj. (...) Podczas II wojny światowej mieliśmy szmalcowników, a dzisiaj mamy Różę von Thun und Hohenstein i niestety wpisuje się ona w pewną tradycję. Miejmy nadzieję, że wyborcy to zapamiętają i przy okazji wyborów wystawią jej rachunek" - stwierdził.
Słowa odbiły się szerokim echem, nie tylko w Polsce. Wypowiedzią europosła PiS zajął się Parlament Europejski.
Ostatecznie Róża Thun kilka dni temu poinformowała, że wytacza Czarneckiemu proces. W rozmowie z Wirtualną Polską wiceprzewodniczący PE odpierał zarzuty i oskarżał: "to działanie przeciwko polskiej racji stanu".