Tylko w WP. "Współczuję". Czarnecki odpowiada Thun
Róża Thun wytacza proces Ryszardowi Czarneckiemu za porównanie jej do szmalcownika. Wystosowała też do niego apel. W rozmowie z Wirtualną Polską wiceprzewodniczący PE odpiera zarzuty i oskarża: "to działanie przeciwko polskiej racji stanu".
01.02.2018 | aktual.: 01.02.2018 18:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
O co chodzi? Thun kilka tygodni temu wystąpiła w materiale niemiecko-francuskiej telewizji Arte na temat sytuacji polityczno-społecznej w Polsce pod rządami PiS. Zasugerowała w nim, że Polska zmierza w kierunku dyktatury, a PiS chce wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej.
Czarnecki skomentował jej wypowiedź w rozmowie z portalem niezalezna.pl. "Pani von Thun und Hohenstein wystąpiła w roli donosicielki na własny kraj. (...) Podczas II wojny światowej mieliśmy szmalcowników, a dzisiaj mamy Różę von Thun und Hohenstein i niestety wpisuje się ona w pewną tradycję. Miejmy nadzieję, że wyborcy to zapamiętają i przy okazji wyborów wystawią jej rachunek" - stwierdził.
Natalia Durman, Wirtualna Polska: Pani Róża Thun poinformowała właśnie, że wytacza panu proces za porównanie jej do szmalcownika.
Wiceprzewodniczący PE, Ryszard Czarnecki: Europosłanka PO po raz czwarty w ostatnich trzech tygodniach powiedziała, że wytacza mi proces. Już parę dni temu powiedziałem, że na to czekam. Myślę, że polski sąd, a także wyborcy, to dobrzy adresaci tego sporu. Szkoda tylko, że pani polityk wyeksportowała ten spór na arenę międzynarodową, przy okazji właśnie za granicą nagłaśniając słowo "szmalcownik". Straty z tego tytułu są dla Polski znaczące.
Pani Thun określiła pana słowa jako "wstrętne". Żąda, by je pan publicznie sprostował. Zrobi pan to, czy zostaje przy swoim stanowisku?
Będę dalej krytycznie oceniał ludzi, obojętnie czy są to politycy totalnej opozycji, czy też inne osoby z życia publicznego w Polsce, którzy biegają do zagranicznych mediów ze skargami czy donosami na własny kraj. Krytycznego stanowiska w tej sprawie nie zmieniam.
Oprócz apelu o przeprosiny, jest też drugi apel ze strony Róży Thun. Wnioskuje, by przekazał pan pieniądze na organizacje działające na rzecz porozumienia Polaków i Żydów.
Na rzecz porozumienia polsko-żydowskiego działam od wielu lat, na przykład w strukturze European Friends of Izrael. Jeżeli pani poseł z PO chce rzeczywiście pomóc stosunkom polsko-żydowskim, to nie powinna mieszać do tej ważnej sprawy swoich politycznych emocji i politycznych konfliktów, bo ustawia rzecz konfrontacyjnie. Niedobrze, że pani z PO wplątuje w to jeszcze relacje polsko-żydowskie. To działanie przeciwko polskiej racji stanu.
W kontekście dzisiejszej decyzji odnośnie pana w PE: Thun twierdzi, że zniszczył pan stanowisko wiceprzewodniczącego i apeluje, by PiS wystawił innego, "rozsądnego" kandydata na pana miejsce. Osobę, która "szanuje państwo prawa", jak np. poseł Ujazdowski.
Moja odpowiedź jest taka: politycy PO mają szczególne predylekcje do wybierania przedstawicieli PiS ds. międzynarodowych. Może dlatego, że mają kłopoty z poparciem własnych wyborców. Współczuję.
Opcja z posłem Ujazdowskim jest prawdopodobna?
Myślę, że poseł Ujazdowski nie jest szczęśliwy, że jego nazwisko pojawiło się w ustach tej pani.
Wypowiedzią Ryszarda Czarneckiego zajmuje się Parlament Europejski. Jego konferencja przewodniczących grup politycznych ma zdecydować dzisiaj, czy będzie wnioskować o odwołanie wiceprzewodniczącego. Według PAP, chce tego pięć z siedmiu frakcji w europarlamencie.