Czarne chmury zbierają się nad głową Janusza Palikota
Władze klubu Platformy Obywatelskiej chcą
zabrać Januszowi Palikotowi fotel szefa komisji Przyjazne Państwo - ustalił "Dziennik". Powód? Mizerne efekty prac komisji, która
miała spełnić jedną z głównych obietnic PO - ułatwić życie ludziom
wśród absurdalnych przepisów.
28.07.2008 | aktual.: 28.07.2008 05:29
Opozycja twierdzi, że wina nie leży tylko po stronie Palikota, ale głównie rządu, który zmiany blokuje. Pewne jest jedno - po dziewięciu miesiącach rządów PO i wydaniu wojny biurokracji nie ma konkretów, którymi partia mogłaby się pochwalić na tym polu. I akurat w tym przypadku hamulcowym nie są ani opozycja, ani prezydent.
Temat Palikota stanął na jednym z ostatnich posiedzeń władz klubu PO za sprawą kolejnego wybryku posła. Palikot nazwał prezydenta chamem i odmówił przeproszenia. Ale nie na tym fakcie skoncentrowano się tym razem. Jak się dowiedziała gazeta, posłowie postanowili przyjrzeć się uważnie, czego ich kolega Palikot dokonał w komisji. Powstaje już specjalny raport na ten temat.
Wygląda to fatalnie. Nie chodzi tylko o to, że niewiele zrobił. Obawiamy się, że wkrótce mogą się pojawić zarzuty o uleganie lobbingowi różnych firm - mówi "Dziennikowi" poseł z prezydium. Bardziej dyplomatyczny jest szef klubu Zbigniew Chlebowski. Ale i on przyznaje: Efekty prac komisji kierowanej przez Janusza są niezadowalające. Oczekiwałem więcej. We wrześniu wrócimy do sprawy i będziemy musieli rozważyć zmiany w składzie komisji - zapowiada wprost Chlebowski.
Dwa tygodnie wcześniej kierowana właśnie przez szefa klubu PO komisja finansów, głosami samej PO, odrzuciła przygotowany przez komisję Palikota projekt noweli prawa bankowego. Dlaczego? Bo to był bubel - odpowiadają posłowie. Ale to nie jedyny przykład. Posłowie PO z kierownictwa komisji spraw wewnętrznych i administracji zablokowali przysłany przez Palikota projekt noweli ustawy o usługach detektywistycznych, bo jest podejrzenie, że zmiany mają służyć interesowi tylko jednej firmy zaprzyjaźnionej z posłem PSL Wiesławem Wodą z komisji Przyjazne Państwo.
Największym wrogiem Palikota są jego koledzy z rządu. Oni nie są zainteresowani, by cokolwiek realnie wyszło z tych prac - mówi zasiadający w komisji Paweł Poncyliusz z PiS.
Faktycznie jest tak, że Palikot raz w tygodniu spotyka się z szefem gabinetu politycznego premiera Sławomirem Nowakiem. I na tej linii zapadają decyzje czy pomysły komisji będą realizowane, czy też nie. A najczęściej nie są. Z różnych powodów. Czasem oporu urzędników resortów, którzy stosują obstrukcję.
Co na to sam Palikot? W weekend był nieuchwytny. W TVN można było zobaczyć obrazki, jak pływając na Suwalszczyźnie, zaczął już poselskie wakacje - czytamy w poniedziałkowym "Dzienniku".