"Czarna wdowa" z Japonii. Otruła cyjankiem 7 partnerów?
67-letnia Chisako Kakehi, zdaniem japońskiej policji, zasłużyła na miano "czarnej wdowy". Podejrzewają ją o to, że w ciągu ostatnich dwudziestu lat zamordowała siedmiu swoich partnerów. Prawdopodobnie otruła ich cyjankiem.
20.11.2014 | aktual.: 20.11.2014 19:01
Policjanci interesują się Chisako Kakehi od grudnia ubiegłego roku. To wtedy zmarł jej ostatni mąż - 75-letni Isao Kakehi (kobieta poślubiła go zaledwie miesiąc wcześniej).
67-latka tłumaczyła wezwanym lekarzom, że mężczyzna nagle przewrócił się. Niespodziewana śmierć zaniepokoiła jednak śledczych. Postanowili przeprowadzić sekcję zwłok. I odkryli w ciele 75-latka bardzo wysoki poziom cyjanku.
Zaczęli wówczas podejrzewać Chisako Kakehi o przyczynienie się do śmierci mężczyzny. Drobiazgowe śledztwo utwierdziło ich w tym przekonaniu. Okazało się, bowiem, że trzy miesiące wcześniej w podobnych okolicznościach zmarł partner kobiety. Stracił nagle przytomność w jednej z restauracji. W jego organizmie także wykryto cyjanek.
W 2012 roku nagle zmarł także 71-letni narzeczony Chisako Kakehi. Podczas jazdy spadł z motocykla. Lekarze stwierdzili, że prawdopodobną przyczyna nagłego zasłabnięcia był atak serca. Nie przeprowadzono wówczas sekcji zwłok. Zlecono ją dopiero w tym roku. I znów odkryto cyjanek.
Chisako Kakehi miała łącznie czterech mężów. Pierwszy zmarł w 1994 roku, drugi, którego poznała agencji matrymonialnej - w 2006 roku, a trzeci w 2008 roku.
Rok później, rzekomo na raka, zmarł partner kobiety.
67-latka utrzymuje, że jest niewinna. Twierdzi, że nawet nie wiedziałaby jak użyć cyjanku, by kogoś zabić. Śledczy nie znaleźli co prawda w jej mieszkaniu w Osace, ani w domu w mieście Muko trucizny, natrafili jednak na kapsułki z bibuły, które służą do napełniania ich lekarstwami.
Dlaczego Chisako Kakehi miałaby mordować swoich partnerów? Odpowiedź na to pytanie może okazać się banalnie prosta: pieniądze. Jak wyliczyli śledczy, dzięki polisom na życie swoich partnerów i spadkom po mężach kobieta zgromadziła łącznie 800 mln jenów (ok. 23 mln zł).
Źródło: Sky News, The Telegraph, WP.PL