PolskaCzarna lista lekarzy

Czarna lista lekarzy

Pacjenci czują się bezradni wobec błędów w
sztuce lekarskiej, więc tworzą internetową czarną listę. Lekarze
są z kolei bezradni wobec pomówień internautów - pisze "Życie
Warszawy".

30.09.2005 | aktual.: 30.09.2005 13:38

Dziennik informuje, że na stronie http://mx.geocities.com/operacja2000/Czarna-Lista-Lekarzy.htm
(niestety z przyczyn niezaleznych od redakcji WP strona przestała istnieć, przyp. redakcji)
są dane osobowe oraz miejsca pracy lekarzy, którzy mieli popełnić błędy w leczeniu. Na stronie napisano, że "Czarną Listę Lekarzy podobnie jak Stowarzyszenie Pacjentów Primum non Nocere założył Pan Adam Sandauer". Ten znany działacz walczący o prawa pacjenta przyznaje, że w lutym 2001 roku to on dokonał pierwszego wpisu.

Sandauer tłumaczy "Życiu Warszawy", że wtedy uważał listę za dobry pomysł. Teraz ma wątpliwości. Dodaje, że i tak utracił kontrolę nad tym, co się teraz na liście pojawia i nie ma żadnego kontaktu z osobą, która ją prowadzi.

"Życiu Warszawy" udało się skontaktować z samym twórcą strony. Nie ujawnił swojego nazwiska. Listę założył "by zaszkodzić swoim prześladowcom". Zaznacza, że wpisów jest ponad 200. Ujawnia, że korzysta z meksykańskiego serwera. To utrudnia ściganie go.

Rzecznik Praw Obywatelskich skierował do ministra sprawiedliwości doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. -_ Wielokrotnie ponawialiśmy wystąpienia. W końcu zostaliśmy zawiadomieni, że postępowanie w tej sprawie pozostaje zawieszone_- ujawnia Tomasz Gellert z biura RPO.

Z listą próbuje też walczyć prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Konstanty Radziwiłł. W ostatnim piśmie do ministra sprawiedliwości Andrzeja Kalwasa przypomniał, że "w sprawie internetowych praktyk zniesławiania lekarzy" zwracał się już do niego 22 czerwca.

- Odpowiedź prokuratora krajowego Karola Napierskiego z lipca nie wniosła nic do sprawy. Upływają lata, a resort nie potrafi zapewnić ochrony przed pomówieniami - ubolewa Wojciech Rudnicki, radca prawny Naczelnej Izby Lekarskiej.

Ministerstwo broni się, że procedura karna uniemożliwia ustalenie danych osobowych osób, które zamieściły w Internecie informacje o lekarzach. Nie zgadza się z tym jednak Ewa Kulesza, generalny inspektor ochrony danych osobowych. Ludzie, którzy dopisują lekarzy na czarną listę, mówią zgodnie "Życiu Warszawy", że medycy bronią się nawzajem i gdyby nie lista, pozostawaliby kompletnie bezkarni. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)