Czabański o rezygnacji prezes Polskiego Radia: to dla mnie osobisty zawód
Barbara Stanisławczyk-Żyła zrezygnowała z funkcji prezesa Polskiego Radia. Konkurs na to stanowisko wygrała zaledwie dwa dni temu. - Nie znam powodów jej rezygnacji, jest to dla mnie przykre zaskoczenie - powiedział Wirtualnej Polsce przewodniczący Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański.
18.02.2017 | aktual.: 18.02.2017 19:25
- Barbara Stanisławczyk-Żyła złożyła rezygnację z dniem 31 marca, więc to jest taka rezygnacja odłożona w czasie, no ale nie zmienia to faktu rezygnacji - powiedział Krzysztof Czabański. Stanisławczyk-Żyła wygrała oficjalny konkurs na szefową Polskiego Radia w czwartek. W praktyce pełniła tę funkcję już od ponad roku. Zgodnie z decyzją Rady Mediów Narodowych miała zasiadać w dwuosobowym zarządzie Polskiego Radia, razem z nowym wiceprezesem Mariuszem Staniszewskim.
- Ja tego nie rozumiem, jest to sprzeczne z deklaracjami publicznymi i przed radą, że chce kontynuować pracę i liczy na dobrą współpracę z nowym członkiem zarządu. Nie mam pojęcia co się stało, w rezygnacji nie przedstawia żadnych powodów - tłumaczył nam Krzysztof Czabański.
- Optowałem za jej prezesurą chyba najbardziej z całej Rady Mediów Narodowych, więc dla mnie tym bardziej jest to przykre zaskoczenie, chciałem, by kontynuowała swoją misję - zdradził Czabański. Szef Rady Mediów Narodowych odniósł się także do pojawiających się pogłosek, że decyzja szefowej Polskiego Radia ma związek z odwołaniem Jerzego Kłosińskiego ze stanowiska wiceprezesa zarządu spółki.
- Pani Barbara Stanisławczyk-Żyła bardzo chwaliła pana Kłosińskiego, który do tej pory był wiceprezesem, ale jeżeli chodzi o nowego wiceprezesa, składała deklaracje, że chce z nim współpracować - podkreślił Czabański.
- Prawdę mówiąc jestem w kropce i dla mnie to taki trochę osobisty zawód, ponieważ ją popierałem, ale życie toczy się dale. Nie ma na szczęście przymusu bycia prezesem Polskiego Radia i będziemy szukali nowego rozwiązania. Nie chcę teraz niczego deklarować, to Rada musi zdecydować, co robimy w tej sytuacji. Myślę, że dla wszystkich jest to zaskoczenie, będziemy rozmawiać i wtedy wyłoni się pomysł, co dalej - wyjaśnił Czabański.