PolskaCymański: nie potępiam byłych kolegów z PiS

Cymański: nie potępiam byłych kolegów z PiS

Poseł PiS Tadeusz Cymański powiedział, że nie przyłącza się do potępienia kolegów, którzy odeszli z PiS. Według niego, ich postulaty zostaną zapewne starannie przeanalizowane - ale wewnątrz partii, a nie w mediach.

14.12.2007 14:50

W środę z PiS wystąpili b. wiceprezesi Paweł Zalewski i Kazimierz M. Ujazdowski, w czwartek PiS opuścił poseł Piotr Krzywicki, a w piątek - minister transportu w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, Jerzy Polaczek.

Nie tylko z partii politycznej, ale z każdej organizacji, z rodziny, z kręgu znajomych, ze stowarzyszeń, odejście członka najbardziej mało znanego, kogokolwiek jest zawsze ubytkiem, jest stratą. Tu mamy do czynienia z odejściem znanych polityków, naszych kolegów, to jest bardzo smutne - powiedział Tadeusz Cymański.

Jak dodał, "niezależnie od poglądów, które trzeba uszanować", ocenia ich decyzje za "niefortunne i błędne". Dodał, że dla PiS nie ma obecnie alternatywy, a ich odejście osłabia tę partię.

PiS jest partią, na którą bardzo długo czekano, czekały miliony naszych wyborców i niezależnie od krytycznych ocen, czy postulatów zmian to taka partia sama w sobie jest ogromną wartością. Długo takiej partii nie było i długo nie będzie - mówił.

Nie przyłączam się do potępienia. Staram się zrozumieć, co więcej, ocalić też nici zwykłej sympatii i koleżeństwa, które nas łączyło - zaznaczył poseł.

Dodał, że może tylko wyrazić "żal, rozczarowanie i ubolewanie, że stało się tak, a nie inaczej". Myśleliśmy, że zostaną w PiS-ie, został Ludwik Dorn, co będzie dalej, trudno powiedzieć - podkreślił.

Zaapelował też, aby "nie przesadzać w ocenach" ostatnich wydarzeń. Każdy epizod dla bystrego obserwatora może być powodem do pewnego niepokoju, byłoby fatalne, gdybyśmy te wydarzenia lekceważyli. Myślę, że one zostaną starannie przeanalizowane, również postulaty kolegów - ale wewnątrz partii, a nie na forum medialnym - powiedział Cymański.

Dodał, że nie przypisuje złych intencji ani osobom, które odeszły, ani tym którzy ewentualnie do nich dołączą.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)