PolskaCymański: dziwią mnie łzy Wałęsy

Cymański: dziwią mnie łzy Wałęsy

- Łzy Lecha Wałęsy są dziwne - bycie legendą nie przekreśla bycia agentem SB. Człowiek w swoim życiorysie może mieć jeden czy drugi słaby moment, a nawet chwilę słabości. Nie przekreśla to jego wielkości - powiedział Monice Olejnik gość Radia Zet Tadeusz Cymański z PiS.

Cymański: dziwią mnie łzy Wałęsy
Źródło zdjęć: © Radio Zet

08.04.2009 | aktual.: 08.04.2009 11:01

: A gościem Radia Zet jest Tadeusz Cymański Prawo i Sprawiedliwość, witam Monika Olejnik, dzień dobry. : Witam serdecznie panią redaktor i słuchaczy Radia Zet. : Panie pośle, jak pan się czuje widząc z jednej strony łzy Wałęsy, a z drugiej strony radość Janusza Kurtyki, który dostaje, dostaje order za odwagę od pana prezydenta? : Dziwnie się czuję dlatego, że ta sytuacja jest moim zdaniem sztuczna i chyba nieprawdziwa, bo po pierwsze dziwne są te łzy i nie jest to chyba też do końca radość, chociaż odznaczenie jest momentem, kiedy człowiek ma prawo się weselić. Nie rozumiem jednej rzeczy i to mnie najbardziej dziwi, że Lech Wałęsa taki zahartowany, no wielki przywódca, wielki człowiek, legendarna postać… : Ale wielki, wielki, jaki legendarny, przecież to jest agent SB, który brał pieniądze od esbeków. : Ależ nie, jedno drugiego, pani redaktor… : No przecież tak powiedział, przepraszam, Janusz Kurtyka mówi, że to jest agent SB, który brał pieniądze i dostał medal za tę odwagę, że tak potrafił powiedzieć. :
Pani redaktor, pani redaktor problem polega w tej chwili w Polsce i w mediach i może nawet być może w naszej rozmowie, że prawda ma to do siebie, tak jak w sądzie, cała prawda, tylko prawda i prawda. I moim zdaniem problem polega na manipulowaniu tymi sprawami. Ja przypomnę, że Adam Michnik w pewnym wywiadzie, w momencie, ja już teraz mówiłem, ale nikt tego nie podejmuje, w momencie, kiedy odruchowo, tak jak to ma zwyczaju Lech Wałęsa, impulsywnie z taką gorącą krytyką przeciwko Gunterowi Grassowi się zwrócił, to Adam Michnik powiedział niech Lech Wałęsa lepiej jest cicho, bo ma w swoim życiorysie sprawy, których się powinien bardziej wstydzić… : Ja nie wiem, bohaterem pana romansu jest Adam Michnik, skoro się pan na niego powołuje, co ma piernik do wiatraka, mówimy w tej chwili o Kurtyce i o Wałęsie… : A ma, a ma, a ma. : I o Lechu Kaczyńskim. : Nie, a właśnie ma, dlatego, że to że człowiek w swoim życiorysie może mieć jeden czy drugi słaby moment, a nawet chwilę słabości nie przekreśla jego wielkości. :
Ale Instytut Pamięci Narodowej przekreślił jego wielkość, bo napisał książkę tylko o słabościach Lecha Wałęsy i za tę książkę zostali odznaczeni, taka prawda. : Pani redaktor nie, nie. : Jak to nie. To na czym polega odwaga : Możemy się nie zgadzać. : To na czym polega odwaga Kurtyki, proszę powiedzieć na czym polega odwaga Kurtyki? : Na tym, że w takim momencie, kiedy Instytut Pamięci Narodowej jest wykorzystany do rozgrywki politycznej, ma odwagę robić to co robić. : Czyli co? : Ja chcę powiedzieć… : Ale czyli co, niech pan powie panie pośle, czyli co? : Przede wszystkim dbać o pamięć i dziedzictwo pamięci narodowej, jako prezes tego instytutu musi mieć odwagę czasami milczeć, słuchać, jak były prezydent nazywa pracę setek ludzi i wysiłek żeby ocalić historię nazywa instytutem kłamstwa narodowego. Choćby to jest przykładem odwagi. Ale proszę zwrócić uwagę, to co chcę szczególnie podkreślić, jeśli wolno mi to powiedzieć, że w chwili obecnej nie możemy rozmieniać na drobne wielkich symbolów narodowych. Pan
Kurtyka nie przekreśla i nie przeczy, że Lech Wałęsa jest wielką postacią historyczną. : Na szczęście nie ma takiej mocy, wie pan, bo jeszcze by było to, gdyby pan Kurtyka ogłosił, że Lech Wałęsa nie był przywódcą „Solidarności”, ja myślę, że niektórzy posłowie nawet by w to uwierzyli, bo wierzą we wszystko to, co robi Kurtyka. : Ja bym powiedział nie, nie tak ślepo nie ma. Ponadto trzeba pamiętać, że Instytut Pamięci Narodowej wydał kilkaset książek, w tym jedna czy dwie publikacje, które - ta druga zresztą w ogóle nie pod auspicjami Instytutu - na podstawie których ocenia się całą gigantyczną pracę. To jest niesprawiedliwe. : Panie pośle, ale doskonale pan wie, że ten medal nie był za książkę o rotmistrzu Pileckim, tylko ten medal był za książkę o Lechu Wałęsie. : A to już jest pani redaktor, przepraszam, droga gospodyni ale to jest, to jest… : To pan prezydent powiedział, że za odwagę, za odwagę, to w czym mają odwagę, wiadomo, że odwaga jest pokazywania ciemnych stron, powiedział pan prezydent, czyli
ciemnych stron Lecha Wałęsy. : Pani redaktor, pani redaktor : No tak, pani redaktor : Tylko Pan Bóg i sam człowiek może wiedzieć, jakie są jego myśli, ani pani takiej mocy nie ma, ani ja. Dlaczego pani mówi… : Ja nawet nie mam takiej mocy, ale ja słyszę, co mówi pan prezydent, więc bez mocy wiem. : Ale powiedziała pani to, nie, pani redaktor ulegamy oboje, nie dajmy się, naprawdę zachowajmy spokój i trzeźwość sądów. To nie jest za Lecha Wałęsę ani nie przeciw Pileckiemu, przepraszam, praca tak jak pani życie i moje, i wszystkich słuchaczy to jest całe życie, jedna chwila, jedna godzina, jedna publikacja, jedna książka nie przekreśla wysiłku setek ludzi, to na tym polega nadużycie, że… : Przypomina pan sobie, że bohater „Solidarności” pan Bujak było mówione o nim, że ucieczka była sfingowana i to mówili historycy z IPN, pamięta pan, czy nie, czy nie pamięta pan tego? : Pani redaktor, pamiętam, ale pani… : Przypomina pan sobie, że kierowca księdza Popiełuszki… : Chrostowski, tak. : Tak, przez kilkanaście
miesięcy był oskarżany o współpracę z SB, czy przypomina sobie pan kiedy dopiero pan Żaryn łaskawie powiedział, że nie był agentem SB!? : Pani redaktor Instytutu Pamięci Narodowej nie składa się z ludzi idealnych, nieomylnych, nie składa się z robotów, z ludzi. Jeszcze raz podkreślam, jeżeli nawet ktoś ma… : Ale wie pan są ludzie, którzy żyją, których się oskarża o różne rzeczy i instytut zamiast pomóc to co robi, milczy, milczy kiedy chce, a mówi też kiedy chce. : Pani redaktor ja uważam tak, nawet zaskoczę może kogoś, ja uważam, że Lech Wałęsa powinien bronić instytutu, dlatego że jego wielkość polega na tym, że się nie boi konfrontacji ani jednej, czy drugiej książeczki, jednego czy drugiego człowieka, czy książki. Pani redaktor siła autorytetu i życiorysu polega właśnie na tym. A wolność jest, mamy Polskę, mamy demokrację młodą, kruchą z wszystkimi również ciemnymi stronami, ale mamy tą wolność i Lech Wałęsa powinien tego bronić, a nie ulegać i nie płakać, bo w tym momencie rozdrabnia swoją wielkość.
Przepraszam kto konkretne, potężne zarzuty stawia. Wczoraj Ryszard Bugaj, też wielka postać podziemia powiedział dajcie spokój, to jest takie, ja to nazywam chciwieniem się na życiorysy, bo jest coś wspólnego między wielkimi ludźmi, którzy w momentach kiedy się ujawnia jakaś drobna, naprawdę niewielka przecież co zarzuca się Wałęsie, no co się zarzuca, że był gdzieś zarejestrowany? : Dobrze, coś panu przeczytam, mogę? Mogę panu przeczytać, czy zgadza się pan z takimi słowami o Tadeuszu Mazowieckim „trudno znaleźć w historii Polski równie szkodliwego szefa rządu, mógłby się w tym ścigać z Cyrankiewiczem” - tak mówi Andrzej Gwiazda, co pan na to? : To jest demokracja. : Ale pytam się co pan na to. : Ja na przykład mam trochę inne zdanie. : To jest nominat pana prezydenta do kolegium IPN. Skąd się wziął Okrągły Stół, Andrzej Gwiazda „zaplanowany został w Moskwie”. : Pani redaktor szanuję, nie podzielam tego poglądu, ale ma każdy prawo do wypowiedzi. : Nawet głupich, pewnie. : Nawet, ja tego nie nazwałem tak. :
A jakby pan to nazwał, ale jakby pan nazwał, porównywać Mazowieckiego do Cyrankiewicza!? : To może kogoś obruszać i panią to obrusza i wielu słuchaczy, dobrze. : A pana nie, czy tak? : Ale proszę bardzo, ja powiedziałem już swoje zdanie, że nie podzielam tego poglądu, ale szanuję, szanuję dlatego, bo to jest wielka postać też podziemna Andrzej Gwiazda i jedna czy druga wypowiedź nie przekreśla tego kim był Andrzej Gwiazda i go nie deprecjonuje. : Tu westchnienie : Natomiast w demokracji trzeba umieć przełykać, ja też westchnę pani redaktor, bo jest nad czym wzdychać. : Nie no, można westchnąć, że taka osoba jest w kolegium IPN z takimi poglądami, no można westchnąć, no nie wiem czy na tym polega demokracja, to może ta demokracja jest do niczego, jeżeli można przyrównywać Mazowieckiego do Cyrankiewicza, no naprawdę trzeba zachować proporcje. I na koniec pana zapytam, co pan na to, że Ewa Milewicz oddaje order panu prezydentowi w związku z tym, że historycy IPN dostali ordery? I pisze tak: „Skoro… : Bardzo
znana dziennikarka, postać, osoba znana, ceniona bardzo emocjonalnie włącza się i tu widzę wielki kontrast, proszę zobaczyć, porównać jej list dzisiaj zamieszczony w „Gazecie Wyborczej” z wypowiedziami wielu ludzi podziemia, których zna i ceni, pani Staniszkis powiedziała coś właściwie odwrotnego, bardzo smutne, żałosne jest, że w rocznicowym momencie ludzie podziemia w takich emocjach no po dwóch stronach stają w jakimś konflikcie, którego nie powinno być. : Dziękuję bardzo. : Powinniśmy zachować zimną krew i spokój, naprawdę. : Dziękuję bardzo i zachowuję zimną krew i spokój, prezydent Lech Kaczyński, dziękuję bardzo, gościem Radia ZET był Tadeusz Cymański. : Myślę, że wszyscy powinniśmy, pozdrawiam, pozdrawiam. : Pozdrawiam.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (95)