Cyberatak w belgijskim MSZ. hakerzy szukali dokumentów ws. Ukrainy
Belgijskie ministerstwo spraw zagranicznych poinformowało, że padło ofiarą ataku hakerskiego, którego celem było zdobycie dokumentów dotyczących kryzysu na Ukrainie. Sprawa jest obecnie badana. Dziennik "Le Soir" o cyberatak oskarżył Rosję.
10.05.2014 | aktual.: 10.05.2014 12:53
Szef belgijskiej dyplomacji Didier Reynders w komunikacie napisał, że atak miał miejsce przed kilkoma dniami. Według dziennika "L'Echo" doszło do niego w ubiegły weekend.
"Ministerstwo spraw zagranicznych, z pomocą wojskowego wywiadu, stwierdziło przed kilkoma dniami, że do systemu komputerowego dostał się wirus, który miał kopiować informacje oraz dokumenty związane z ukraińskim kryzysem" - głosi komunikat resortu.
Reynders wystąpił do wywiadu wojskowego z prośbą o "dokładną analizę zakresu szkód oraz ustalenie tożsamości intruza".
"Tego ataku dokonała Rosja, w kontekście kryzysu ukraińskiego" - napisał "Le Soir".
Obecnie Unia Europejska przygotowuje nowe sankcje przeciwko rosyjskim firmom na Krymie, nielegalnie skonfiskowanym po aneksji półwyspu przez Rosję. Decyzje w tej sprawie mają zapaść na poniedziałkowym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych w Brukseli.