Jak informują uczestnicy tych wydarzeń, poprzedniego dnia w samolocie mongolskich linii MIAT, który właśnie wylądował w Ułan Bator, czterech "pasażerów" poderwało się z miejsc, krzycząc, że porywają maszynę.
Porywacze wdarli się do kokpitu, związali pilotów, grozili pasażerom, nie pozwalając im zejść z pokładu. Jedną z pasażerek uderzyli, nie powodując jednak poważniejszych obrażeń.
Mongolska CIA odpiera zarzuty, że pasażerów należało uprzedzić. Twierdzi, że ćwiczenia ujawniły poważne luki w zabezpieczeniach portu lotniczego w Ułan Bator. Okazało się, że ludzie z bronią i materiałami wybuchowymi mogą dostać się do portu lotniczego i do samolotów.
Pasażerowie, przez półtorej godziny przetrzymywani przez "porywaczy" domagają się przeprosin.