Ćwiczenia antyterrorystyczne na warszawskim Okęciu
Na warszawskim Okęciu przeprowadzono ćwiczenia, mające zwiększyć bezpieczeństwo lotniska i jego gości. Scenariusz przewidywał poszukiwanie ładunku wybuchowego w bagażu, porzuconym w hali odlotów i ewakuację pasażerów. Gdy gości ewakuowano, a pirotechnicy zneutralizowali podejrzany ładunek, domniemani terroryści niespodziewanie zdetonowali ćwiczebną bombę, umieszczoną w pobliskim samochodzie.
Ćwiczenia to część projektu o nazwie "Bezpieczne porty lotnicze wobec zagrożeń terroryzmem we współczesnej Europie". W akcji wzięło udział około 200 policjantów, funkcjonariuszy straży granicznej, straży pożarnej oraz pogotowie ratunkowe. Użyto w niej też kilkadziesiąt pojazdów.
Scenariusz ćwiczeń to wydarzenia, które mogą zdarzyć się w rzeczywistości - przypomina nadkomisarz Marcin Szyndler, rzecznik stołecznej komendy policji.
Jak przekonuje starszy aspirant Grzegorz Trzeciak z Państwowej Straży Pożarnej celem takich ćwiczeń jest sprawdzenie procedur, ale też oswojenie funkcjonariuszy z takimi wydarzeniami.
Dla straży granicznej, straży ochrony lotniska, oraz grup antyterrorystycznych na Okęciu ćwiczenia były okazją do wykorzystania robota i specjalnego samochodu do działań piorotechnicznych. Major Mariusz Marchlewicz ze straży granicznej podkreśla, że sprzęt, którym dysponują funkcjonariusze, został skonstruowany na potrzeby warszawskiego lotniska.
- Każdy, kto zauważy pozostawiony bagaż lub walizkę, powinien jak najszybciej poinformować służby ochrony - podkreśla Marcin Szyndler.
W ubiegłym roku pirotechnicy interweniowali na Okęciu 174 razy. Najczęściej bagaże pozostawiają roztargnieni pasażerowie. Każda akcja sprawdzania zawartości porzuconej walizki oznacza kłopoty dla pasażerów, a właściciel pakunku może zostać ukarany mandatem w wysokości 500 zł.