PolitykaĆwiąkalski o sprawie Grabarczyka: prokuratorzy mają swoje sympatie polityczne

Ćwiąkalski o sprawie Grabarczyka: prokuratorzy mają swoje sympatie polityczne

Ćwiąkalski o sprawie Grabarczyka: prokuratorzy mają swoje sympatie polityczne
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell
Magda Mieśnik
30.04.2015 10:48, aktualizacja: 30.04.2015 11:10

Po tym, jak Cezary Grabarczyk został ministrem sprawiedliwości, wstrzymano decyzję o przeszukaniu jego biura, a prokurator prowadzący śledztwo został odsunięty od sprawy dotyczącej nieprawidłowości przy wydawaniu pozwoleń na broń. - Prokuratorzy mają swoje sympatie polityczne, nawet nie chcę sobie wyobrażać, że tym kierują się w swojej pracy - mówi WP prof. Zbigniew Ćwiąkalski. A Jarosław Gowin dodaje, że jeżeli potwierdzą się informacje, to Grabarczyk następny raz wizytę w prokuraturze złoży w charakterze podejrzanego.

Sprawę egzaminu na broń Cezarego Grabarczyka ujawnił portal tvn24.pl. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że w 2013 r. śledztwo dotyczące pozwoleń na broń objął prok. Krzysztof Drygas. Postanowił zbadać wątek rozmowy Cezarego Grabarczyka ze Zbigniewem K., naczelnikiem Wydziału Postępowań Administracyjnych w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Łodzi.

Istniało podejrzenie, że mężczyźni rozmawiali o ewentualnej posadzie dla Zbigniewa K. w zamian za załatwienie pozwolenia na broń dla polityka PO. Takie słowa wprost jednak nie padły. Rozmowa została nagrana przez śledczych.

Jak informuje tvn24.pl, prok. Drygas sporządził projekt zarzutów wobec Zbigniewa K., że w zamian za pracę w państwowej firmie pomógł Grabarczykowi w otrzymaniu pozwolenia na broń bez zdawania koniecznego egzaminu. Śledczy podjął też decyzję o tym, by przeszukać biuro polityka PO.

W tym samym czasie Ewa Kopacz powołała Cezarego Grabarczyka na ministra sprawiedliwości, a przełożeni prok. Drygasa uchylili decyzję o przeszukaniu biura polityka. Wkrótce odebrano mu też śledztwo. Cezary Grabarczyk został przesłuchany w sprawie jako świadek. Po tym, jak na jaw zaczęły wychodzić szczegóły śledztwa, podał się do dymisji, ale twierdzi, że jest niewinny.

Prof. Zbigniew Ćwiąkalski broni decyzji śledczych. - Nie dziwię się, że w śledztwie dotyczącym Cezarego Grabarczyka odsunięto prokuratora, który chciał przeszukać jego biuro. To niezrozumiały kierunek śledztwa. Sprawdzano, czy doszło do egzaminu, a przeszukanie biura nic by tu nie pomogło. Przecież nie znaleziono by tego egzaminu w biurze - mówi WP były minister sprawiedliwości.

Nie zgadza się z tym Jarosław Gowin. - Widać jasno, że prokuratura chciała zamieść sprawę Grabarczyka pod dywan, ale ktoś uznał, że miarka się przebrała i przekazał sprawę mediom. To jest wielki skandal - mówi WP były szef resortu sprawiedliwości. - Jeżeli potwierdzą się informacje ujawnione przez dziennikarzy, to Grabarczyk następny raz wizytę w prokuraturze złoży w charakterze podejrzanego - dodaje Gowin.

Prof. Ćwiąkalski broni jednak prokuratury. - Prokuratorzy, tak jak wszyscy, mają swoje sympatie polityczne, ale nawet nie chcę sobie wyobrażać, że to właśnie tym kierują się w swojej pracy - mówi.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (102)
Zobacz także