Ćwiąkalski nie chce ujawnić, ile zarobił
Zbigniew Ćwiąkalski nie chce ujawnić, ile zarobił w zeszłym roku - zarzuca ministrowi sprawiedliwości "Super Express".
02.02.2008 | aktual.: 02.02.2008 07:58
Według "Super Expressu", w swoim oświadczeniu majątkowym minister nie napisał, ile pieniędzy przyniosła Zbigniewowi Ćwiąkalskiemu praca adwokata. Pewnie zarobił niemało, bo przecież bronił milionera aferzystę Henryka Stokłosę, pisał też opinie prawne dla Krauzego - wypomina szefowi resortu "Super Express".
To, co robi minister Ćwiąkalski jest parodią jawności życia publicznego. Albo ujawniamy całą prawdę i nie mamy nic do ukrycia. Albo bawimy się ze społeczeństwem w kotka i myszkę - oburza się Mariusz Kamiński z PiS. Dodaje, że Donald Tusk obiecywał, że wszyscy jego ministrowie ujawnią swoje majątki i słowa nie dotrzymał.
Zdaniem gazety minister sprawiedliwości dokonał sprytnego zabiegu. Zamiast napisać, jaki konkretnie dochód osiągnął w ciągu ostatniego roku w spółce adwokackiej, wpisał - "zgodnie z PIT". Problem w tym, że opinia publiczna nie ma dostępu do zeznania podatkowego prof. Ćwiąkalskiego.
Z ministrem nie udało się dziennikowi skontaktować. Ale jego koleżanka z rządu, Julia Pitera, nie ma wątpliwości. Jest pewna zasada i koniec. Albo obowiązuje wszystkich, albo nikogo. Myślę, że minister Ćwiąkalski powinien ujawnić swoje dochody - mówi Pitera. (PAP)