Cuda na giełdzie
(PAP)
Pieniądze zostały zarobione nieuczciwie, ale można je zabrać. Warszawska prokuratura nie przedłużyła blokowania konta, na którym są pieniądze uzyskane przez manipulację na Giełdzie Papierów Wartościowych. Chodzi o głośną sprawę z lutego tego roku, kiedy to sztucznie zawyżono, a potem obniżono ceny największych spółek notowanych na warszawskim parkiecie.
Inwestorzy stracili na tym ponad 5 milionów złotych, a autorzy takiej operacji zarobili dwa i pół miliona złotych. Jak powiedział Radiu ZET Maciej Kujawski, rzecznik prokuratury w Warszawie, po upływie trzech miesięcy nie stwierdzono podstaw do dalszego zabezpieczania rachunku.
To niedobry sygnał dla innych, ale przestępstwa giełdowe są bardzo trudne do udowodnienia - mówi prezes warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych Wiesław Rozłucki.
Wszystkie domy maklerskie zostały zobowiązane do wprowadzenia specjalnego programu komputerowego, który wychwytywałby podejrzane zlecenia - dodaje prezes Rozłucki.
W sprawie lutowej manipulacji zarzuty postawiono maklerowi z PKO BP i przedstawicielowi jednej z firm zarejestrowanych na Wyspach Dziewiczych.