Cud z udziałem papieża Franciszka w Neapolu. Zastygła krew św. Januarego stała się płynna
Podczas niedzielnej wizyty w Neapolu papież Franciszek pobłogosławił relikwię patrona Neapolu, św. Januarego. Gdy papież ucałował naczynie zawierające ampułkę z krwią, ta częściowo zamieniła się z postaci stałej w płynną.
- Na znak tego, że święty January kocha papieża, zastygła w relikwiarzu krew częściowo stała się płynna - ogłosił arcybiskup Neapolu, kardynał Crescenzo Sepe.
Papież Franciszek, jak ma w zwyczaju, skomentował sytuację w żartobliwym tonie. Jak powiedział, "musimy się bardziej nawracać, bo krew stała się płynna tylko połowicznie. To znaczy, że tylko w połowie św. January jest z nas zadowolony".
Ostatni raz do podobnego wydarzenia w obecności papieża doszło w 1848 roku, kiedy do relikwii św. Januarego udał się bł. Pius IX. Krew zmieniła wtedy postać ze stałej w płynną. Do relikwii św. Januarego pielgrzymowali też inni papieże: Jan Paweł II (w 1979 r) i Benedykt XVI (w 2007 r.), jednakże wtedy cud się nie wydarzył.
Naukowcy o "cudzie"
Chemicy mają wątpliwości, czy tak zwany cud św. Januarego jest zjawiskiem nadprzyrodzonym. Już prawie ćwierć wieku temu włoscy eksperci tłumaczyli w prestiżowym tygodniku "Nature", że prawdopodobnie istnieje naukowe wyjaśnienie tego zjawiska. We włoskich mediach trwa dyskusja, czy w czasie sobotniej wizyty w Neapolu papież Franciszek był świadkiem cudu czy nie.
Zakrzepła krew świętego - jak sądzą wierni - przechowywana w specjalnej fiolce, czasem się rozpuszcza, gdy jest fiolka odwracana. To rzekomy dowód na to, że święty jest łaskawy dla miasta, którego jest patronem. Ale już w 1991 r. naukowcy z włoskiego Uniwersytetu w Pawii argumentowali, że substancja w fiolce prawdopodobnie podlega znanemu zjawisku tak zwanej tiksotropii. To przechodzenie gęstego żelu w ciecz pod wpływem potrząsania czy mieszania.
Tiksotropię widać na przykładzie niektórych majonezów. Włoscy badacze sami wyprodukowali dwie takie substancje - jedną z wnętrzności zwierzęcych jelit z domieszką tlenku żelaza. Naukowcy podkreślali wtedy, że aby chemicznie zbadać zawartość relikwii, trzeba by ją otworzyć i pobrać próbki, ale Kościół nie wyraża na to zgody.
Papież w Neapolu wypomniał księżom skandale
W uroczystościach i spotkaniach z Franciszkiem w Neapolu udział wzięły dziesiątki tysięcy wiernych. W trakcie spotkania z duchowieństwem w neapolitańskiej katedrze papież powiedział: - Ileż jest skandali w Kościele z powodu księży, którzy nie mają ducha ubóstwa i angażują się w interesy, jak bardzo brakuje wolności z powodu pieniędzy.
Zwrócił uwagę na postawę części duchowieństwa polegającą na tym, że nie mówi się prawdy niektórym ludziom, ponieważ są dobroczyńcami. Tacy księża, dodał, nie są wolni, bo są zbyt przywiązani do pieniędzy tych osób.
Zalecając duchownym i zakonnicom życie zgodne z "duchem ubóstwa", ostrzegał: - Kiedy do Kościoła wchodzi kombinatorstwo, jest źle. (...) Kombinatorzy: nie! Potrzebny duch ubóstwa".
W neapolitańskiej bazylice Del Gesu Nuovo Franciszek spotkał się z chorymi, a potem na nabrzeżu z 100 tysiącami młodych ludzi. Zwracając się do nich, oświadczył, że dochodzi do zjawiska "ideologicznej kolonizacji rodziny".
- To jest w Europie i przychodzi także zza oceanu, te metody, propozycje i pomyłka ludzkiego umysłu, jaką jest teoria gender, która wywołuje wiele zamieszania, a rodzina jest atakowana - powiedział.
Apel do członków mafii
Na Piazza del Plebiscito Franciszek odprawił mszę, w której uczestniczyło ponad 60 tys. ludzi. W homilii apelował do świata przestępczego o nawrócenie na "miłość i sprawiedliwość".
Franciszek apelował do mieszkańców Neapolu, borykającego się z mafijną przestępczością: - Drodzy neapolitańczycy, nie pozwólcie się okraść z nadziei, nie ulegajcie pokusie łatwych zarobków i nieuczciwych przychodów. To, co jest chlebem na dzisiaj, będzie jutro głodem. (...) Sprzeciwiajcie się organizacjom, które wykorzystują i deprawują młodzież, biednych i słabych cynicznym handlem narkotykami i innymi przestępstwami - mówił.
- Nie pozwólcie, aby wasza młodość była wykorzystywana przez tych ludzi. (...) Niech zepsucie i przestępczość nie oszpecają wizerunku tego pięknego miasta - nawoływał.
Następnie zwrócił się do ludzi kamorry: - Przestępcom i wszystkim ich wspólnikom Kościół powtarza: nawróćcie się na miłość i na sprawiedliwość. Pozwólcie się odnaleźć Bożemu miłosierdziu. (...) Z łaską Boga, który przebacza wszystko, możliwy jest powrót do uczciwego życia - apelował.
- Dzisiaj zaczyna się wiosna, a wiosna przynosi nadzieję. To dzień wyzwolenia dla Neapolu - dodał papież w wielokrotnie oklaskiwanej homilii. Przekonywał, że już samo to, iż ma się nadzieję, jest sprzeciwianiem się złu.
Wyraził opinię, że można zbudować lepszą przyszłość dla tego miasta i apelował o zaangażowanie władz. - Przyszłością Neapolu nie może być uginanie się w poczuciu rezygnacji - wskazał.
Po mszy papież udał się do więzienia Poggioreale na spotkanie z więźniami i wspólny obiad z grupą około 100 skazanych, wśród których było 10 transseksualistów.
Włoskie media ujawniły, że początkowo w programie wizyty Franciszka nie było obiadu w więzieniu, ale to sam papież nalegał na to, aby tam właśnie zjeść posiłek.