"COVID powoduje zmniejszenie mózgu". Nowe powikłanie
Koronawirus znów nabiera tempa. Wirusolog, prof. Włodzimierz Gut powiedział, że zaobserwowano późne powikłanie po COVID-19. - Wirus może doprowadzić do poważnych zmian w mózgu.
28.07.2022 08:35
- COVID-19 potrafi zaatakować przede wszystkim naczynia w mózgu i to będzie powodowało pewne zmiany. Na przykład zaobserwowano, jako późne powikłanie po COVID-19, zmniejszenie ogólne mózgów - powiedział wirusolog, prof. Włodzimierz Gut.
Prof. Gut pytany, dlaczego przy najnowszym wariancie koronawirusa nie występują takie objawy jak utrata smaku czy węchu podkreślił, że przy wielu zakażeniach objawy, które są w początkowym okresie dość częste, zmieniają się w późniejszym etapie adaptacji wirusa. - Nie przywiązywałbym wielkiej wagi do samego wariantu, bo tych wariantów w tej chwili są już tysiące - zaznaczył.
Profesor Gut o objawach koronawirusa
Zdaniem prof. Guta wirus jest ten sam, bo ma ten sam receptor i tę samą drogę wnikania, czyli atakuje te same komórki. - Są to komórki przede wszystkim układu naczyniowego, dlatego są bardzo zróżnicowane objawy - wyjaśnił.
- To my, naszą odpornością, naszym zachowaniem oraz eliminacją tego, co wykrywamy nadajemy w pewien sposób okresy dominacji poszczególnych wariantów. Niektóre pojawiały się lokalnie i znikały, inne na skutek niekonsekwentnych działań rozprzestrzeniały się na cały obszar - mówił.
Zobacz także
"Dotyczy sporej liczby osób"
W kwestii powikłań profesor przyznał, że COVID-19 potrafi zaatakować przede wszystkim naczynia w mózgu i to będzie powodowało pewne zmiany. - Na przykład zaobserwowano, jako późne powikłanie po COVID-19, zmniejszenie ogólne mózgów - i to dotyczy sporej liczby osób - podał.
Pytany o szczepienia przeciwko koronawirusowi odpowiedział, że szczepienia przygotowują na zakażenie, ale nie chronią przed samym zakażeniem ani przebyciem choroby. - Przed zakażeniem chronią wszystkie działania uniemożliwiające przejście z osobnika do osobnika - dodał.
- Aktualna ruchliwość społeczna, która odpowiada liczbie kontaktów międzyludzkich, jest wyższa, niż była przed wystąpieniem w ogóle COVID. To jest zrozumiałe, bo ludzie są zmęczeni izolacją - mówił. - Powinniśmy nauczyć się reagować w sposób racjonalny na to, co nas otacza. Dużo nam do tego brakuje - stwierdził.
Profesor pytany o wprowadzenie obostrzeń wyjaśnił, że "obostrzenia są działaniami zewnętrznymi i mają całkiem inne cele, niż nasze własne bezpieczeństwo".
- Wprowadza się je po to, aby nie doszło do załamania określonych struktur. A nasze bezpieczeństwo jest naszą sprawą, każdy powinien dbać o siebie - podkreślił.
Podsumował, że "aktualna sytuacja nie zagraża systemowi służby zdrowia".