Coraz więciej uczniów rezygnuje z religii
Uczniowie coraz częściej rezygnują z lekcji
religii. Są też tacy, którzy na katechezę chodzą wyłącznie z musu.
A wszystko przez obowiązujące od tego roku szkolnego
rozporządzenie w sprawie wliczania oceny z religii do średniej -
pisze "Dziennik Polski".
03.11.2007 | aktual.: 29.11.2007 14:31
Wśród moich kolegów zapanowała niechęć do religii. Większość z nich wyraża się negatywnie o wliczaniu tej oceny do średniej. Ja również jestem przeciwnikiem tego rozporządzenia- przyznaje otwarcie Wojtek Guratowski, maturzysta z II LO w Krakowie. W tym roku już sześciu moich znajomych zrezygnowało z religii. Inni chodzą, bo nie chcą mieć luki na świadectwie. Wielu obawia się, że ocena z religii może popsuć im średnią - dodaje.
Wszystko wskazuje na to, że były minister edukacji Roman Giertych - który był pomysłodawcą rozporządzenia o wliczaniu oceny z religii do średniej - zamiast pomóc, zaszkodził. Niemały udział w tym mają też katecheci, którzy po wejściu w życie nowego prawa, w odpowiedzi na zarzuty, że religia jest łatwym przedmiotem i bez problemu można z niej dostać szóstkę na świadectwie, zaczęli stawiać przed uczniami zbyt wygórowane wymagania.
O tej sprawie "Dziennik Polski" pisał we wrześniu. Uczniowie żalili się wówczas, że aby mieć lepszą ocenę na świadectwie, muszą "zaliczyć" wszystkie majówki, drogę krzyżową, wszystkie pierwsze piątki miesiąca, brać udział w scholi i oazie, a chłopcy muszą być ministrantami. Również katecheci przyznawali, że teraz, kiedy ocena z religii wliczana jest do średniej, nie traktują uczniów tak pobłażliwie, jak niegdyś.
Do mnie również docierają niepokojące sygnały, że uczniowie uciekają od religii- przyznaje ks. prof. Tadeusz Panuś, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Dzieci i Młodzieży Kurii Metropolitalnej w Krakowie. Z początku mnie to zasmuciło, ale teraz pomyślałem sobie, że religia, a przede wszystkim Pan Bóg jest taką wartością, która musi kosztować. A ci, którzy rezygnują z religii, pewnie nie odczuli Pana Boga. Katecheci muszą wymagać, bo gdyby nie było wymagań, to uczniowie uznaliby, że nie ma po co się trudzić - mówi ks. prof. Panuś.
Rozporządzenia zmieniają się teraz tak szybko, że pewnie w przyszłym roku już tego problemu nie będzie- ma nadzieję Wojtek Guratowski.
To nie będzie takie łatwe- zauważa jednak Krystyna Szumilas, posłanka PO, typowana na przyszłego ministra edukacji. Każda zmiana związana z nauczaniem religii w szkołach musi być konsultowana z władzami kościelnymi. Do mnie również docierały sygnały, że rozporządzenie odnosi zupełnie odwrotny skutek od zamierzonego - mówi Szumilas.
Jeśli nie uda nam się zmienić tego rozporządzenia, skupimy się na zapewnieniu wszystkim uczniom możliwości uczestniczenia w lekcjach etyki- obiecuje Krystyna Szumilas.
Rozporządzenie stanowi, że oprócz oceny z religii, do średniej ma być doliczana również ocena z etyki i innych zajęć dodatkowych organizowanych przez szkołę. Problem w tym, że lekcje etyki organizowane są tylko w nielicznych szkołach. Główną przeszkodą jest brak odpowiednio wykwalifikowanych nauczycieli tego przedmiotu. W Małopolsce zajęcia z etyki oferuje tylko dziewięć szkół - pisze "Dziennik Polski". (PAP)