Coraz więcej znaków zapytania wokół synodu na temat rodziny
Blisko tydzień po otwarciu synodu biskupów na temat rodziny wciąż nie wiadomo, czym zakończy się on 25 października. Nie jest nawet jasne, przyznano w Watykanie, czy po obradach opublikowany zostanie dokument końcowy.
- Nie mamy nadal pewności, jaka będzie konkluzja obrad, to znaczy czy będzie dokument końcowy. Czekamy na wskazówki od papieża - oświadczył watykański rzecznik ksiądz Federico Lombardi proszony o pierwsze podsumowanie.
To Franciszek o wszystkim zdecyduje - podkreśla się po kolejnym dniu dyskusji 270 biskupów z całego świata. Tematem zgromadzenia jest "Powołanie i misja rodziny w Kościele i świecie współczesnym".
Watykaniści zwracają uwagę na wyjątkowo dobrze zorganizowaną mniejszość ojców synodalnych, którzy nie chcą dopuścić do żadnego otwarcia w najbardziej spornych kwestiach, takich jak postulat dopuszczenia do komunii rozwodników w nowych związkach oraz podejście do osób i par homoseksualnych.
Rzecznik poinformował, że bardzo wielu biskupów wyraziło gotowość zabrania głosu podczas dyskusji nad tą częścią dokumentu roboczego, opublikowanego przed synodem, w której poruszono właśnie tę najbardziej kontrowersyjną tematykę.
Ksiądz Lombardi zastrzegł też, że debata na temat komunii dla rozwodników dopiero się rozpoczęła i będzie kontynuowana w kolejnych dniach. Dotychczas, ujawnił, zaprezentowano różne opinie.
Według informacji przekazywanych z synodu, podczas gdy zwolennicy większego otwarcia jako główny punkt odniesienia wskazują wymóg miłosierdzia wobec osób znajdujących się w tzw. trudnych sytuacjach, inni przestrzegają przed uleganiem wpływowi "fałszywego współczucia" i "błędnych wzorów myślenia", rozpowszechnionych w społeczeństwach.
Jednocześnie obserwatorzy obrad kładą nacisk na podejmowane przez niektóre konserwatywne środowiska katolickie próby wręcz delegitymizacji synodu. Za takie uznaje się publikacje sugerujące, że wyrażana jest wola zmiany doktryny Kościoła na temat małżeństwa i moralności seksualnej poprzez otwarcie wobec rozwodników, tzw. nieregularnych związków i homoseksualistów.
Przypomina się, że już we wtorek papież wyraźnie odniósł się do takich opinii i skrytykował stanowczo takie postawy, które nazwał "konspiracyjną hermeneutyką". Zapewnił zarazem, że nie tknięto podstaw doktryny. Nikt na synodzie nie kwestionuje w żadnym razie nierozerwalności małżeństwa - dodają watykaniści.
Jednocześnie zauważa się, że dyskusja nie koncentruje się wyłącznie na największych kontrowersjach. W sobotę na przykład, jak zrelacjonował rzecznik, mowa była o posłudze duszpasterskiej w krajach, w których istnieje poligamia i zastanawiano się nad samotnością kobiet żyjących w takich rodzinach.
Z Polski w pracach synodu udział biorą arcybiskupi Stanisław Gądecki i Henryk Hoser, a także biskup Jan Wątroba oraz szefowie watykańskich urzędów: przewodniczący Papieskiej Rady ds. Świeckich kardynał Stanisław Ryłko i abp Zygmunt Zimowski, który kieruje Papieską Radą Duszpasterstwa Służby Zdrowia.
W gronie audytorów synodu jest małżeństwo z Poznania: Jadwiga i Jacek Pulikowscy.