Coraz więcej separacji i rozwodów
Dlaczego liczba separacji w Małopolsce tak
gwałtownie wzrasta - zastanawia się "Gazeta Krakowska". Statystyki pokazują, iż z roku na rok rośnie także liczba rozwodów.
24.11.2006 | aktual.: 24.11.2006 00:54
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Z danych przytoczonych przez dziennik wynika, że w 2005 r. na separację zdecydowało się 1087 par z Małopolski. W roku 2004 decyzję o separacji podjęło tylko 40 par, a w 2003 r. - 224.
Z każdym rokiem w Małopolsce wzrasta także liczba rozwodów. W 2003 r. rozwiodło się 2712 małżeństw, w 2004 r. - 3431, a w 2005 r. - 4676.
Sądzę, że wpływ na to może mieć likwidacja funduszu alimentacyjnego - mówi sędzia Waldemar Żurek z Sądu Okręgowego w Krakowie. Przy staraniach o pomoc finansową trzeba teraz wykazać się wyrokiem rozwodowym lub orzeczeniem o separacji. Inna sprawa, że wcześniej sporo tych małżeństw i tak żyło w praktycznej separacji - dodaje.
Zdaniem sędziego Żurka nie bez znaczenia w tej sprawie jest też religijność Małopolan. Separacja, w przeciwieństwie do rozwodu, nie pozbawia wiernych niektórych praw liturgicznych, np. do przyjmowania sakramentów - przypomina gazeta.
Małopolanie są albo rozważniejsi, albo bardziej wierzący - ocenia zjawisko zwiększającej się liczby separacji ks. Jacek Konieczny z Wydziału Duszpasterstwa Rodzin Kurii Metropolitalnej w Krakowie. Separacja w odróżnieniu od rozwodu jest formą, która nie niszczy trwale małżeństwa. Może być elementem ratunku związku w kryzysie. Małżonkowie dają sobie szansę powrotu - mówi.
Jak podaje "Gazeta Krakowska", mimo iż separacja jest tańsza od rozwodu, pary decydujące się na tego typu krok i tak muszą się liczyć z kosztami. Muszą one m.in. zapłacić 600 złotych za tzw. wpis stały oraz - jeśli korzystają z pomocy adwokata - pokryć koszty jego wynagrodzenia.
Instytucja separacji małżeńskiej istniała w polskim prawie przed wojną. Powrócono do niej pod koniec 1999 roku. Istnieje również separacja kościelna, orzekana przez sądy diecezjalne, ale nie rodzi ona skutków cywilnych. (PAP)