Coraz więcej osób zamieszanych w zabójstwo Papały
Według "Życia Warszawy", spisek na życie gen. Marka Papały zawiązali wysocy oficerowie służb specjalnych PRL wraz ze swoimi agentami zajmującymi czołowe pozycje w mafii i biznesie.
23.10.2006 | aktual.: 23.10.2006 06:51
Rzeczywiście osoby ze służb specjalnych PRL mogły odgrywać ważną rolę w zabójstwie gen. Marka Papały. Kulisy śledztwa, których ujawnić nie mogę, dowodzą, jak łatwo przenikały się osoby ze sfery polityki, biznesu, służb i mafii - mówi prokurator krajowy Janusz Kaczmarek.
Z informacji gazety wynika, że czołowe postaci spisku na życie byłego szefa policji to wysocy rangą oficerowie SB oraz ich byli tajni współpracownicy, tacy jak Edward Mazur, Kazimierz Hedberg i Jeremiasz Barański ps. Baranina. Wiedzę o ich wspólnych interesach związanych z międzynarodowymi operacjami przestępczymi zdobył gen. Marek Papała i dlatego musiał zginąć.
W odtajnionych przez chicagowską prokuraturę dokumentach ekstradycyjnych Edwarda Mazura pojawiły się nazwiska oficera SB Hipolita S. oraz prokuratora Janusza R. Polscy śledczy chcą dokładnie zbadać padające pod adresem obu panów zarzuty o utrudnianie śledztwa w sprawie śmierci gen. Papały.
Prokuratorzy przyjęli, że Hipolit S. mógł wykorzystać swoje znajomości z czasów SB oraz pracy w prokuraturze, aby pomóc Edwardowi Mazurowi w 2002 r. Wtedy biznesmen, któremu prokuratura chciała postawić zarzuty współudziału w zbrodni, został na polecenie ówczesnego prokuratora krajowego Karola Napierskiego zwolniony z policyjnego aresztu. Sam S. pracował w SB od 1962 r., odbył nawet specjalistyczny kurs w KGB, a w stanie wojennym był dyrektorem Biura Śledczego MSW. W latach 1984-1990 pełnił funkcję zastępcy prokuratura generalnego PRL. Znał zarówno Mazura, jak i Papałę.
Mimo że S. od dawna nie był związany z prokuraturą, to i tak miał w Prokuraturze Krajowej wielu znajomych i znaczne wpływy - mówi informator "Życia Warszawy". Sam S. z gazetą nie chciał rozmawiać. "To są wszystko jakieś bzdury" - stwierdził. (PAP)