Koncentruję się na celach, które sobie wyznaczam, a popularność to taka piana, na której dobrze się płynie - powiedział Paweł Deląg, gość poniedziałkowego czata Wirtualnej Polski.
Najpopularniejszy aktor młodego pokolenia przyznał, że na co dzień popularność nie sprawia mu problemu, czasem nawet pomaga w sprawach urzędowych i mandatowych. Pułapką nazwał sławę zdobywaną dzięki reality show. Wysoka popularność wskazuje na zapotrzebowanie, ale nie zawsze reality proponuje wartości, dla których warto włączyć telewizor - mówił Paweł Deląg.
Zapytany czy nie przeraża go bycie "amantem polskiego kina", stwierdził to nie ma nic wspólnego z przerażeniem, bardziej z szufladą, z której zawsze można przecież wyskoczyć, podejmując bardziej ryzykowne propozycje, różnorodność i nieobliczalność jest wpisana w ten zawód..
Wymieniając najważniejszy cel aktor wskazał na produkcję filmową i grę w sztuce teatralnej. Czy zamieniłby aktorstwo na inne zajęcie? Nie, nie zmieniłbym, rozszerzyłbym - scenariusz, zdjęcia, reżyseria i produkcja - mówił Deląg. Do tego potrzebuję więcej doświadczenia, wydaje mi się, że to jest naturalna droga - dodał.
Nasz gość nie wie jeszcze w jakim nowym filmie zagra. Tego nikt nie wie, nawet ja sam, zależy od pieniędzy, w tym roku ciężko z nimi w kinematografii, może w przyszłym roku projekt z Mariuszem Pujszo, o innych wolę nie mówić. Deląg przyznał, że chętnie zagrałby w dobrym, ale niskobudżetowym filmie nieznanego reżysera - wszystko zależy od scenariusza, takie produkcje bywają bardzo "wkręcające".
Na koniec aktor zdradził Internautom Wirtualnej Polsce jak brzmi jego motto życiowe - Cokolwiek robisz - rób dobrze. A reszta - w zależności od sytuacji.
(an)
Posłuchaj także: Rozmowy WP