Co z Turcją w UE
Tuż przed rozpoczęciem rozmów
akcesyjnych z Turcją jej członkostwo w Unii Europejskiej wciąż
rodzi wśród wyborców niewiele entuzjazmu, dużo zaś jawnego
sprzeciwu - pisze "Financial Times".
28.09.2005 | aktual.: 28.09.2005 09:56
"W ostatniej chwili unijni dyplomaci wywarli presję na Wielką Brytanię, która w tym półroczu przewodniczy UE, by usunęła większość z przeszkód w rozpoczęciu w zaplanowanym czasie negocjacji z Ankarą. Nie ma wątpliwości, że jeśli negocjacje się powiodą, przemianie ulegną zarówno Turcja, jak i sama UE" - pisze brytyjski dziennik.
Jak dodaje "FT", nadrzędne pytanie jest jednak to, czy Unia rzeczywiście chce przyłączenia Turcji.
Gazeta przypomina, że w sprawach przyjęcia do UE ostatnie słowo ma Francja. "Zgodnie z niedawną poprawką do francuskiej konstytucji, po 2007 r. wszystkie porozumienia związane z członkostwem w UE będą poddawane referendum" - dodaje.
Zdaniem "FT" nie jest to dobry znak dla członkostwa Turcji. "Według opublikowanych w tym miesiącu wyników badań opinii publicznej (przez Niemiecką Fundację Marshalla - German Marshall Fund) tureckie członkostwo w UE popiera 11% obywateli Francji, 15% - Niemców i 32% Brytyjczyków. Ponad 40% mieszkańców tych krajów jest niezdecydowanych" - pisze gazeta.
Jak wynika z opublikowanych przez nią statystyk, w Polsce poparcie dla wejścia Turcji do UE wynosi nieco ponad 20%.
"Financial Times" podkreśla także, że sprzeciw wobec członkostwa Turcji w Unii rośnie w czasie, gdy sama UE jest dotknięta kryzysem - po odrzuceniu konstytucji UE w referendach we Francji i Holandii oraz w efekcie sporów związanych z budżetem. "W takich okolicznościach politycy niechętnie ignorują preferencje swoich wyborców" - dodaje "FT".
Patrycja Rojek