Co wiedzą o akcji dowódcy misji w Afganistanie?
Prokuratura wojskowa nie przesłuchała
dowódców żołnierzy podejrzanych o zabójstwo cywilów w afgańskiej
wsi - ustaliła "Rzeczpospolita".
17.11.2007 | aktual.: 17.11.2007 02:38
Wyjaśnień w sprawie podejrzanych żołnierzy nie złożył ani gen. Marek Tomaszycki, dowódca kontyngentu w Afganistanie, ani płk Adam Stręk, dowódca Polskiej Grupy Bojowej, szef Dowództwa Operacyjnego, który w kraju nadzoruje misję.
W przypadku, gdy w czasie misji giną ludzie, procedury NATO nakazują przesłuchanie dowódców wszystkich szczebli oraz oficerów rozpoznania: kontrwywiadu, wywiadu, żandarmerii. Przesłuchuje się ich osobno i sporządza raport dla kierownictwa MON. Ministerstwo ma jeszcze możliwość zweryfikowania tych informacji - mówi gen. Sławomir Petelicki, twórca i pierwszy dowódca jednostki specjalnej GROM. W tej sprawie jest wiele pytań. Należy się zastanowić, czy nie mamy tu do czynienia z próbą ukrycia odpowiedzialności - dodaje.
Potrzebne jest postępowanie wyjaśniające, które obejmie też dowódców - mówi gen. Roman Polko, były dowódca GROM, wiceszef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
O tym mówi też Roman Giertych, który prawdopodobnie będzie adwokatem żołnierzy oskarżonych o zabójstwo cywilów w Afganistanie - czytamy w "Rzeczpospolitej". (PAP)