Co się wydarzyło w domu Krzysztofa Olewnika? Zniknęła dziewczyna gangstera
- To wszystko było nie tak - powiedział po zakończeniu procesu Robert Pazik. A jak było? - stawia pytanie tygodnik "Wprost". Przypomina, że Artur Rechul pięć lat temu gangster sam zgłosił się na policję i przyznał do udziału w porwaniu. Dla uwiarygodnienia swoich zeznań, zrelacjonował również jego przebieg. Tymczasem w trakcie wizji lokalnej z jego udziałem (marzec br.), zachowywał się jakby był na miejscu porwania pierwszy raz - czytamy na stronie wprost.pl.
04.11.2012 | aktual.: 04.11.2012 19:17
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Autor tekstu rozmawia ze śledczym:
– Dlaczego Rechul sam się zgłosił i opowiedział wersję, w którą uwierzył sąd w Płocku?
– Odegrał swoją rolę – odpowiada. – Według informacji operacyjnej w domu doszło do jakiegoś tragicznego zdarzenia. Padł strzał. Kogoś zabito lub raniono. Mamy wytypowaną osobę. To jest kobieta.
– Przecież krew należała do mężczyzny.
– Niczego to nie wyklucza. Znaleziono krew Krzysztofa, na kanapie była też krew Włodzimierza Olewnika i zabezpieczono także ślady innej krwi, wiemy, że należy do mężczyzny.
– Kim jest ta kobieta?
– Dziewczyną Rechula. Zapadła się pod ziemię. Niby wyjechała za granicę.
"O zabójstwie kobiety w domu Krzysztofa mówi się od dawna" - czytamy dalej. "Media spekulowały, że ma być to ukraińska prostytutka. Wspomniano, że po zakończeniu policyjnej imprezy odbyła się druga. Kiedy rano po zniknięciu Krzysztofa dokonano oględzin domu, zauważono bałagan w kuchni, porozwieszane na schodach ręczniki i damski strój. Do dzisiaj rodzina nie jest w stanie definitywnie powiedzieć, skąd się tam wziął ten strój i do kogo należy. Przed wejściem do domu leżała torba, w której była odzież Krzysztofa Olewnika. Biegli stwierdzili, że na ubraniach jest krew Krzysztofa, a na granatowej koszulce ślady jego spermy."
To, co powiedział śledczy, że to miała być dziewczyna Rechula (jedna z hipoteza postawiona przez CBŚ, którą prokuratura nie odrzuca), nie wyjaśnia sprawy, przeciwnie – gmatwa historię. Rodzi kolejne pytania, z którymi nie potrafią sobie poradzić także prowadzący śledztwo. Bo jak wyjaśnią, że 27 października 2001 roku w trakcie oględzin domu Krzysztofa odnaleziono fragment rękawiczki? We wrześniu 2011 roku poddano ją badaniu, z którego wynika, że niewykluczona jest obecność DNA Cezarego Witkowskiego, skazanego za udział w porwaniu na 13 lat więzienia. Olewnik miał z nim imprezować? Czy Cezary Witkowski był jedną z tych osób, które poproszono o pomoc po jakimś tragicznym zdarzeniu w domu Krzysztofa? - stawia pytanie autor.
Polecamy również internetowe wydanie Wprost.pl