Co się wydarzyło na Krakowskim Przedmieściu? "Komuś na tym zależy"

Znów było gorąco na Krakowskim Przedmieściu. Doszło do przepychanek. W ostrych słowach zareagował na wczorajsze wydarzenia Mariusz Błaszczak. Mówił o hańbie i ludziach chorych z nienawiści. Sekretarz stanu w KPRM poszedł jeszcze dalej. - Komuś na tym zależy - powiedział.

Co się wydarzyło na Krakowskim Przedmieściu? "Komuś na tym zależy"
Źródło zdjęć: © PAP
Katarzyna Bogdańska

11.05.2017 | aktual.: 11.05.2017 10:53

- Grupa ludzi chorych z nienawiści próbowała w środę zablokować uroczystości, związane z upamiętnieniem ofiar katastrofy smoleńskiej na Krakowskim Przedmieściu; cztery osoby zostały zatrzymane - powiedział w czwartek w Sejmie szef MSWiA Mariusz Błaszczak.

Wcześniej poseł Stanisław Huskowski (koło poselskie Unii Europejskich Demokratów) zgłosił wniosek o przerwę i zwołanie Konwentu Seniorów, aby szef MSWiA mógł wyjaśnić działania policji w środę w trakcie miesięcznicy smoleńskiej na Krakowskim Przedmieściu.

Białe róże w Sejmie

Grupa obywateli - jak relacjonował Huskowski - z różnych stowarzyszeń, m.in. Obywateli RP, próbowała "zademonstrować niezgodę na łamanie prawa" i zakazywanie im takich demonstracji. Jak dodał, wzięli oni ze sobą białe róże, które - jak mówił Huskowski - są według prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego symbolem "nienawiści i głupoty". Huskowski, a także inni posłowie opozycji mieli na sali sejmowej białe róże.

"Policja w dniu wczorajszym legitymowała i spisywała dziesiątki osób. Czy to ma być represja podobna do PRL-owskich?" - pytał Huskowski. "Policja zatrzymała kilka osób, byli to ludzie często z warszawskiej inteligencji, być może byli to również ludzie z warszawskiego Żoliborza, którzy mieli odwagę przeciwstawić się złemu prawu i wykorzystywaniu tragedii smoleńskiej do celów politycznych PiS" - powiedział poseł UED.

"Chorzy z nienawiści ludzie próbowali zablokować uroczystości", "Hańba". Ostre słowa Błaszczaka

Następnie głos zabrał szef MSWiA. - Mój przedmówca, mówiąc, to co powiedział, popiera przemoc na warszawskich ulicach. Wczoraj grupa ludzi chorych z nienawiści próbowała zablokować uroczystości, związane z upamiętnieniem ofiar katastrofy smoleńskiej. Oni nienawidzą, dlatego że próbują uniemożliwić, zablokować, uroczystości, które mają charakter modlitwy, które mają charakter spotkania religijnego - powiedział Błaszczak z trybuny sejmowej.

Jak poinformował, zatrzymane zostały cztery osoby; dwie osoby - pod zarzutem złamania art. 195 Kodeksu karnego, czyli zakłócania uroczystości, które mają charakter religijny i kolejne dwie osoby - za względu na naruszenie przez nich nietykalności osobistej. "Człowiek, którego pan popiera, panie Huskowski, uderzył, użył przemocy wobec bohatera opozycji niepodległościowej, pana Adama Borowskiego" - powiedział Błaszczak.

- Hańbą jest to, że na tej sali państwo popieracie przemoc, to jest rzeczywiście hańba - powiedział szef MSWiA .

Adam Borowski uderzony

Działacz opozycji antykomunistycznej w PRL Adam Borowski powiedział w środę, że został uderzony po zakończeniu uroczystości miesięcznicy smoleńskiej przez jednego z kontrmanifestujących. Jak dodał, złożył już zawiadomienie w tej sprawie.

Nowe zasady uchylone

Pod koniec marca weszły w życie nowe zasady organizowania zgromadzeń. Odległość między dwoma konkurencyjnymi zgromadzeniami nie może być obecnie mniejsza niż 100 metrów. Znowelizowana ustawa daje także możliwość otrzymania zgody na zgromadzenia cykliczne.

W środę Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił decyzję wojewody mazowieckiego, który odmówił Obywatelom RP możliwości zorganizowania kontrmanifestacji w tym samym czasie i miejscu, w którym odbywała się miesięcznica smoleńska. Wojewoda mazowiecki - jak poinformowała kierownik oddziału prasowego Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego Monika Kaniewska - zapowiedział odwołanie się od decyzji sądu.

Obywatele RP w ostatnim czasie organizują kontrmanifestacje na Krakowskim Przedmieściu 10 dnia każdego miesiąca; jednak w maju wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera wydał decyzję o zakazie ich zgromadzenia. Obywatele RP jeszcze przed uchyleniem przez Sąd Okręgowy w Warszawie decyzji wojewody zapowiedzieli na Twitterze, że ich kontrmanifestacja się odbędzie i że pojawią się 10 maja wieczorem na Krakowskim Przedmieściu przed Pałacem Prezydenckim.

Osoby kontrmanifestujące pojawiły się w środę ostatecznie nieco dalej, przy skwerze im. ks. Jana Twardowskiego. Zgromadzeni na przeciw uroczystości obchodów 85. miesięcznicy katastrofy smoleńskiej nie byli oznaczeni logiem Obywateli RP ani KOD. W trakcie przemówienia prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego kontrmanifestujący wyciągnęli flagi UE, Polski oraz białe róże. Skandowali "Konstytucja" i "Praworządność", przerywając przemówienie szefa PiS gwizdami.

"Ciche przyzwolenie na konfrontację", "Komuś na tym zależy"

- Uchylenie przez Sąd Okręgowy w Warszawie decyzji wojewody mazowieckiego Zdzisława Sipery ws. zakazu kontrmanifestacji Obywateli RP na Krakowskim Przedmieściu 10 maja, jest cichym przyzwoleniem na konfrontację - ocenił sekretarz stanu w KPRM Paweł Szefernaker

"Ustawa (o zgromadzeniach - PAP) jasno stanowi, że w tym samym miejscu kontrmanifestacji nie można przeprowadzać - powiedział Szefernaker w czwartek w TVP Info. - Komuś zależy, żeby dochodziło do konfrontacji nawet w trakcie takich wydarzeń jak upamiętnienie ofiar katastrofy smoleńskiej - stwierdził.

W opinii Szefernakera, ludzie biorący udział w kontrmanifestacjach, próbują zakłócić przebieg miesięcznic smoleńskich. - Bardzo często biorę udział w rocznicach smoleńskich i widzę, co ci ludzie, którzy przychodzą tam w ramach kontrmanifestacji, robią. Próbują zagłuszyć nasze wydarzenie, które jest wydarzeniem upamiętniającym, wydarzeniem modlitewnym, próbują zakłócić, idą na konfrontację - powiedział.

Źródło: PAP/WP

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (341)