Co się stało z pluskwą... z karaluchem od Patryka Jakiego?
Poseł Patryk Jaki ma mieszane uczucia, co do wyboru imienia dla samicy karalucha, którego wręczył Sławomirowi Nowakowi. W programie "Kawa na ławę" w TVN24 przez chwilę zastanawiał się, że imię jest "śmianiem się z nazwiska", ale po chwili machnął ręką i powiedział: - Czemu nie?
Karaluch, którego w słoiku wręczył ministrowi Sławomirowi Nowakowi poseł Patryk Jaki z Solidarnej Polski okazał się samicą. Wszystko działo się na sali sejmowej podczas debaty nad wnioskiem o odwołanie ministra. Karaluch - o którym Patryk Jaki mówił, że to "pluskwa" - miał pochodzić z jednego z polskich pociągów.
Pomyłkę Jakiego natychmiast sprostował poseł PO i profesor nauk biologicznych Stefan Niesiołowski, który ze znawstwem przyjrzał się słoikowi i orzekł, że w środku znajduje się karaluch, nie pluskwa. Potem poznaliśmy więcej szczegółów: owad okazał się samicą karaczana brazylijskiego.
Karalucha postanowiono nazwać. Partyjny kolega Nowaka, poseł PO Paweł Olszewski, zaproponował imię Patrycja Jaka. - Na cześć darczyńcy - przekonywał.
- No tak, śmianie się z nazwiska... Ale z drugiej strony w polskim życiu publicznym brak takiego kolorytu, uśmiechu, dlatego... czemu nie - komentował w programie "Kawa na ławę" w TVN24 Patryk Jaki.