ŚwiatCo Polska może zrobić dla Libii?

Co Polska może zrobić dla Libii?

Premier Donald Tusk podjął racjonalną decyzję, postanawiając, że Polska nie weźmie udziału w militarnej interwencji w Libii. Zaangażowanie się w kolejny konflikt zbrojny skończyłoby się pewnie podobnie jak interwencja w Afganistanie, na której w gruncie rzeczy przegrali wszyscy - mówi Tadeusz Iwiński, wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, poseł SLD.

Co Polska może zrobić dla Libii?
Źródło zdjęć: © AFP

21.03.2011 | aktual.: 21.03.2011 11:02

Nic więc dziwnego, że Polacy są już zmęczeni naszą obecnością w strefie Ghazni i źle odebraliby decyzję o wysłaniu naszych żołnierzy także do Libii. Poza tym dużo efektywniejsze od wspierania międzynarodowych sił zbrojnych byłoby istotne zaangażowanie się w udzielanie pomocy humanitarnej czy rozwojowej.

Wydaje się w ogóle, że sytuacja w Libii to doskonała okazja dla polskich polityków do zorganizowania debaty na temat naszej nadchodzącej prezydencji europejskiej. Za około 100 dni to w dużej mierze od nas będzie zależeć, jak na forum europejskim będzie toczyła się dyskusja na temat np. Libii. Tymczasem w naszym Parlamencie na ten temat nie ma ani słowa.

W Libii możliwe są teraz cztery scenariusze. Pierwszy - najmniej prawdopodobny - Kaddafi ugnie się pod ciężarem międzynarodowej presji i zaprzestanie ataków. Drugi zakłada, że władzę przejmą rebelianci, którzy skorzystają na osłabieniu dyktatora i jego oddziałów. Trzeci scenariusz to długa, wyczerpująca wojna domowa w Libii, która będzie wyniszczająca dla wszystkich i która w efekcie może doprowadzić nawet do podziału Libii na dwie części. Czwarta możliwość zakłada osiągnięcie pewnego kompromisu w wyniku negocjacji, którym przewodzić mogłyby Turcja lub Unia Afrykańska. Obecnie najbardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz trzeci.

Nie ulega wątpliwości, że przed libijskim dyktatorem stoi największe wyzwanie w jego 42 lat panowania w tym kraju. Ten kto jednak sądzi, że Kaddafi szybko się podda, albo łatwo da się pokonać - grubo się myli. Ten dyktator to wyjątkowo doświadczony i sprytny polityk, który jak mało kto potrafi skutecznie manipulować przywódcami demokratycznych państw przy pomocy metody tzw. kija i marchewki, czyli libijskich złóż ropy naftowej i innych surowców.

Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Tusk nie chce już kwękolenia. O co chodzi?

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)