Co najmniej 35 zabitych w zamachach w Somalii. Islamiści zapowiadają kolejne ataki
W skoordynowanych zamachach bombowych, przeprowadzonych w Mogadiszu, życie straciło co najmniej 35 osób - podał przedstawiciel rządu Somalii. Odpowiedzialna za ataki islamska milicja Al-Szabaab zapowiedziała kolejne zamachy.
15.04.2013 | aktual.: 15.04.2013 15:53
Informację o wyższej liczbie zabitych podał Dahir Amin Dżesow, somalijski deputowany i przewodniczący parlamentarnej komisji ds. bezpieczeństwa. Podkreślił on, że liczba ta może jeszcze wzrosnąć, ponieważ wiele rannych osób jest w stanie ciężkim. Wcześniejszy bilans mówił o co najmniej 30 ofiarach śmiertelnych.
Radykalna milicja islamska Al-Szabaab, która przyznała się do niedzielnych zamachów w Mogadiszu, w poniedziałek zapowiedziała kolejne ataki bombowe.
- Wczorajsze eksplozje zniszczyły marzenia marionetkowego rządu. Nastąpią kolejne zabójcze ataki - powiedział rzecznik islamistów Szejk Abdiasis Abu Musab w telefonicznej rozmowie z agencją Reutera.
W poniedziałek kontynuowano poszukiwania podejrzanych o przeprowadzenie ataków, a oddziały pokojowej misji Unii Afrykańskiej blokują ulice w centrum somalijskiej stolicy.
W niedzielę bomby wybuchły przed kompleksem sądowym oraz w pobliżu lotniska, przy budynku mieszczącym siedzibę somalijskiego wywiadu, gdy przejeżdżał tamtędy konwój tureckiego Czerwonego Półksiężyca. W budynkach sądowych, w administracyjnej dzielnicy Mogadiszu, wywiązały się kilkugodzinne starcia z przybyłymi na miejsce siłami bezpieczeństwa.
Był to jeden z najpoważniejszych zamachów w Mogadiszu od czasu wyparcia Al-Szabaab z miasta przez wojska rządu przejściowego i oddziały Unii Afrykańskiej w sierpniu 2011 r.
Bojownicy Al-Szabaab są głównym przeciwnikiem słabych władz centralnych i kontrolują znaczne obszary w środkowej i południowej części kraju.
Somalia jest pogrążona w permanentnej wojnie domowej i chaosie politycznym od czasu obalenia w 1991 roku dyktatury Mohammeda Siada Barre.