Co najmniej 18 osób zginęło w eksplozji w Iranie
Co najmniej osiemnaście osób
zginęło rano w wybuchu bomby w południowo-wschodnim Iranie
- podały miejscowe media. Celem zamachu byli funkcjonariusze
elitarnego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (Pasdaran).
14.02.2007 06:45
Według danych oficjalnej agencji prasowej IRNA, do zamachu doszło w miejscowości Zahedan. Bomba była umieszczona w samochodzie i została zdetonowana w momencie, gdy obok pojazdu zatrzymał się pełen ludzi autobus. Nie wiadomo, kto stoi za atakiem. IRNA podała tylko, że przeprowadzony został przez bliżej nieokreślonych "terrorystów".
Lokalny dowódca wojskowy Ghassem Rezaj, cytowany przez irańską agencję, powiedział, że "dokonany przez zaślepionych terrorystów akt pozbawił życia 18 obywateli Zahedanu". Nie wiadomo, ilu pasdaranów jest wśród ofiar zamachu.
Autobus, jak podaje agencja AFP, powołując się na miejscowe źródła, przewoził ludzi z wojskowej bazy Mir-Mohseni. Według AFP, zanim doszło do wybuchu, autobus został ostrzelany; później dopiero nastąpiła eksplozja. "Z pomocą miejscowej ludności zatrzymano jednego z napastników" - informuje inna irańska agencja, ISNA, nie podając jednak szczegółów.
Zahedan, położony niedaleko granicy afgańskiej i pakistańskiej, stanowi centrum przemytu narkotyków. W ostatnich miesiącach często dochodziło tam do krwawych rozpraw z gangami, a także tarć sunnicko-szyickich. W mieście tym znajduje się siedziba ekstremistycznej organizacji sunnickiej, zbliżonej do afgańskich talibów formacji Dżundollah (Dzieci Boga), na której czele stoi Abdolmalek Righi. Sunnici stanowią w Iranie mniejszość.