Co najmniej 175 osób zginęło w pożarze nocnego klubu
Co najmniej 175 osób zginęło, a 889 odniosło obrażenia w pożarze w nocy z czwartku na piątek w zatłoczonym klubie nocnym "Republica de la Cromagnon" w centrum stolicy Argentyny, Buenos Aires - wynika ze
zaktualizowanych danych. Liczba osób, które utraciły życie, może
wzrosnąć, bo - jak podkreśla burmistrz - wielu rannych znajduje
się w bardzo ciężkim stanie. Poszkodowanych rozmieszczono w
dziewięciu szpitalach i klinikach.
31.12.2004 | aktual.: 31.12.2004 19:01
Gdy wybuchł pożar w lokalu przebywało około dwóch tysięcy osób słuchających koncertu jednego z najpopularniejszych argentyńskich zespołów rockowych - Los Callejeros.
Z relacji świadków i ocen, przekazanych przez argentyński resort spraw wewnętrznych, wynika, że większość ofiar zginęła, gdy tłum w panice rzucił się do wyjść awaryjnych, tratując słabszych. Tylko dwa z tych wyjść dało się otworzyć, co pogłębiło chaos. Pozostałe były mocno zabezpieczone przed otwarciem, by nie mogły z nich korzystać osoby pragnące wejść na imprezy bez biletu.
Świadkowie twierdzą, że najprawdopodobniej przyczyną tragedii był fajerwerk odpalony przez jednego z widzów. Od fajerwerku zajęła się dekoracja na suficie. Palące się sklepienie zaczęło spadać na ludzi wzmagając panikę.
Policja poszukuje właściciela klubu, Omara Chabana, który zniknął, gdy wybuchł pożar. Władze podkreślają, że zablokowanie przez kierownictwo klubu większości wyjść awaryjnych było działaniem "absolutnie przestępczym".