PolskaCo jest w teczce Kaczyńskiego?

Co jest w teczce Kaczyńskiego?

"Oświadczam, że będę przestrzegał przepisy stanu wojennego, co oznacza, że nie będę podejmował działalności przeciwko obowiązującemu porządkowi prawnemu w PRL. J.Kaczyński, 17 grudnia 1981 r." - głosi rzekoma "lojalka" z teczki lidera PiS, która była podstawą jego wniosku do prokuratury w sprawie fałszerstwa akt z jego teczki z IPN.

02.06.2006 | aktual.: 02.06.2006 21:51

W teczce upublicznionej w piątek przez Kaczyńskiego jest też inne jego oświadczenie z 17 grudnia 1981 r., w którym odmawia podpisania "przedłożonego mu oświadczenia (czyli "lojalki") ze względu na jego "szkodliwy ze względów moralnych charakter". "Jednocześnie stwierdzam, że nie istnieją podstawy prawne zobowiązujące obywateli PRL do składania tego rodzaju deklaracji" - głosi ten tekst.

Jak wynika z kolejnego sfałszowanego - zdaniem lidera PiS - dokumentu, notatki esbeka ppłk. M. Kijowskiego z 17 grudnia 1981 r., Kaczyński miał być przekonany, iż będzie internowany i "podkreślał, że siedzieć nie chce". Kijowski wtedy zaproponował mu podpisanie "lojalki", co uchroniłoby go od internowania. "Zdecydowanie odmówił, twierdząc, że wolałby samobójstwo. Natychmiast replikowałem, że byłoby to sprzeczne z zasadami wiary chrześcijańskiej" - głosi notatka esbeka.

Według tej notatki, Kijowski miał zaproponować Kaczyńskiemu podpisanie dwóch oświadczeń: jednego - że odmawia podpisania "lojalki" oraz drugiego - że będzie przestrzegał przepisów stanu wojennego. Kijowski miał zaproponować, by pierwsze miało być włączone do akt, a drugie miało pozostać tylko u Kijowskiego i "być podstawą do zwolnienia" - na co Kaczyński miał się zgodzić.

Z notatki wynika, że Kaczyński miał się też rzekomo zgodzić na propozycje Kijowskiego, by raz w miesiącu spotykać się i dyskutować na tematy polityczne. "W moim odczuciu dokonałem wstępnej fazy pozyskania; dalsze rozmowy określą jego przydatność jako osobowego źródła informacji" - stwierdzał esbek.

Druga - także według Kaczyńskiego fałszywa - notatka Kijowskiego stwierdza, że 17 grudnia Kaczyński (określany w tej notatce jako "figurant 'Jar'") miał się "załamać" i zgodzić się na "kontynuowanie rozmów na neutralnym gruncie". Esbek miał proponować w tej notatce swym szefom, by "w celu zakonspirowania 'Jara' jako ewentualnego TW, nie rejestrować w biurze 'C' (czyli w archiwum SB)".

W ujawnionych materiałach jest też inna notatka z datą 15 grudnia 1981 r. z rozmowy Kaczyńskiego w MSW z kapitanem SB (nazwisko zamazane, ale z innych akt wynika, że chodzi o Mariana Śpitalniaka). Według wniosku lidera PiS do prokuratury, ta notatka z "rozmowy ostrzegawczej" - która według Kaczyńskiego odbyła się 17 grudnia - jest "najprawdopodobniej autentyczna".

W tej notatce esbek pisze, że Kaczyński kategorycznie odmówił podpisania "lojalki", ale miał się "ustnie zobowiązać" do przestrzegania przepisów stanu wojennego. Esbek pisał, że rozmówca mówił mu, iż "o niektórych sprawach może ze mną rozmawiać", ale tylko po zakończeniu stanu wojennego. Esbek konkludował, że zamierza poddać Kaczyńskiego "dokładniejszemu operacyjnemu opracowaniu". Wspomina też o "możliwości pozyskania go do współpracy bądź zneutralizowania czy co najmniej ograniczenia jego przyszłej działalności politycznej".

We wnioskach z rozmowy kapitan SB pisał: "Kaczyński sprawiał wrażenie osoby mocno niepewnej o swój los. Bardzo często zasłaniał się przepisami prawnymi. Jego wygląd jest niedbały. Twierdził, że nie interesują go sprawy materialne, kobiety, np. nie zależy mu w przyszłości na posiadaniu rodziny. Ma flegmatyczne usposobienie, wygląd 'książkowego mola'. Pozuje na myśliciela 'Solidarności'. Mimo pewnej demonstracyjnej rezygnacji z życia, kariery, stwierdzam, że jest osobą raczej ambitną".

Według esbeka, J. Kaczyński "obruszył się, gdy stwierdziłem, że pozycja jego brata Lecha jest w 'Solidarności' znacznie wyższa od tej, którą on reprezentuje. Nie przypadły mu do gustu uwagi typu, że na taką pozycję i rolę w środowiskach inteligenckich jaką mają np. Michnik, Macierewicz czy Geremek, to trzeba zapracować, zasłużyć" - zapisał kapitan. W rozdanych mediom materiałach są też wyroki sądów z procesu karnego, wytoczonego przez J. Kaczyńskiego tygodnikowi "Nie" za opublikowanie w nim w 1993 r. sfałszowanej "lojalki". W 1998 r. dziennikarza "Nie", Marka Barańskiego, skazano za to na karę grzywny (jeszcze przed wyrokiem przyznał, że "lojalka" była fałszywa, a on sam padł ofiarą "prowokacji UOP", za co przeprosił Kaczyńskiego).

Sąd uznał, że Kaczyński nie podpisywał w 1981 r. żadnej "lojalki" i że nie był współpracownikiem SB, bo notatki Kijowskiego (zmarł w 1990 r.) są niewiarygodne, a zeznania Kaczyńskiego zasługują na wiarę. Zdaniem sądu jednak, brak jest podstaw do "jednoznacznego stwierdzenia", że "lojalkę" sfałszowano w UOP.

Według sądu, wiarygodność notatek Kijowskiego obalił jego dawny przełożony, świadek Wacław Król. Sąd dał też wiarę Śpitalniakowi, który zeznał jako świadek, iż "przy nim" J. Kaczyński nie pisał "lojalki". Inni świadkowie z dawnej opozycji zeznawali zaś, że po 13 grudnia Kaczyński prowadził "ożywioną działalność podziemną".

Sąd dowiedział się też z UOP, że nie zachowały się oryginały notatek Kijowskiego i rzekomej "lojalki" Były szef UOP Andrzej Milczanowski zeznał, że nie było inwigilacji Kaczyńskiego, a inny były szef UOP Andrzej Kapkowski - że w UOP znaleziono dowody świadczące, iż "fałszowano pewne dokumenty dotyczące J. Kaczyńskiego". Szef gabinetu UOP Adam Bernatowicz informował zaś sąd, że wewnętrzne postępowanie UOP nie ustaliło okoliczności fałszerstwa "lojalki" ani osób odpowiedzialnych.

Rozdane dziennikarzom akta to trzy teczki SB na temat Kaczyńskiego z IPN. Najwcześniejszy materiał, to "notatka służbowa" z czerwca 1978 r., w której mowa, że J. Kaczyński współpracuje z biurem informacyjnym KSS KOR; że jest jego "kurierem" oraz "zamieszkuje z rodzicami i bratem bliźniakiem". W innej notatce z tego roku jest też mowa o planowanym zatrzymaniu Lecha Kaczyńskiego, bo wiezie z Gdańska do stolicy 2,5 tys. egzemplarzy pisma KOR "Robotnik".

W teczce z 1982 r. jako powód jej założenia SB pisało, że J. Kaczyński "był w dość bliskich stosunkach" z Antonim Macierewiczem - założycielem Klubu Służby Niepodległości - który "traktuje go jak swego kolegę". Od lutego 1980 r. do grudnia 1982 r. był zaś kontrolowany operacyjnie przez rozpracowujący inteligencję wydział II SB w sprawie o kryptonimie "Prawnik", jako pracownik naukowy filii UW w Białymstoku. Odnotowano jego udział w zebraniu członków i sympatyków KOR - akta mają zaczernione nazwisko właściciela mieszkania, gdzie odbyło się to spotkanie 27 stycznia 1980 r.

W teczce jest też kwestionariusz paszportowy Kaczyńskiego z 1985 r., jego dyplom magisterski z wydziału prawa UW (z oceną bardzo dobrą), świadectwo pracy z 1976 r. z Instytutu Polityki Naukowej i Szkolnictwa Wyższego, a także z filii UW w Białymstoku oraz kopia umowy o pracę z 1 września 1981 r. zawartej z Regionem Mazowsze NSZZ "Solidarność".

Ostatni zapis esbecki dotyczący Kaczyńskiego pochodzi z sierpnia 1982 r. i mówi o tym, że "nie stwierdzono, by wymieniony prowadził wrogą działalność; w związku z tym sprawę zakończono i złożono w archiwum". Ostatni zaś wpis z całej teczki to "wniosek o zaniechanie prowadzenia kwestionariusza ewidencyjnego" z 10 kwietnia 1991 r.

J. Kaczyński ujawnił w piątek zawartość swych teczek z IPN. Jak zaznaczył, dwa sfałszowane dokumenty opisują rzekome podpisanie przez niego tzw. lojalki ze stanu wojennego.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)