Co drugiemu domowi dziecka grozi zamknięcie
W Polsce jest 360 domów dziecka. Mieszka w
nich 19,5 tys. dzieci. Według "Metra" co drugiemu domowi dziecka w
kraju grozi likwidacja.
08.09.2006 | aktual.: 08.09.2006 01:18
Koniec z przepełnionymi domami dziecka i fatalnymi warunkami, które tam panują - zapowiedziało Ministerstwo Polityki Społecznej. Od przyszłego roku zamiast starych domów dziecka, miały powstać rodzinne domy dziecka. Na przystosowanie się do tych standardów placówki miały czas do 1 stycznia 2007 r.
Tylko co drugi ośrodek w kraju zdążył. Nic też nie wskazuje na to, by reszta przez najbliższe cztery miesiące się z tym uporała. Grozi im likwidacja - podkreśla gazeta.
Z reformą nie zdążyła m.in. dyrekcja domu dziecka w Sarnowie na Śląsku. Ale tam nikt sobie nawet nie wyobraża, aby mogli nagle przestać istnieć. Gdzie podzieją się dzieci? W innych domach też jest przepełnienie - niepokoi się szef ośrodka Stanisław Pokrzywiak. Ma 71 podopiecznych.
Podobnie w ośrodku w Świebodzinie, gdzie przebywa 77 dzieci. Wciąż mamy za dużo dzieci, ale przecież musimy je przyjmować. To nasz obowiązek - mówi dyrektor Lidia Gintowt-Listowska.
Samorządowcy też nie potrafią zaradzić. Przystosowanie placówek opiekuńczych do nowych zasad kosztuje. Np. w Aleksandrowie Kujawskim na reformę samorząd wydał ponad 110 tys. zł. Rząd oczywiście pomógł lokalnym władzom, ale między wszystkimi rozdzielił w tym roku tylko 8 mln zł. To za mało.
Czy likwidacja ośrodków jest nieuchronna? Być może uda je się uratować. Ale pośpieszyć musi się rząd, który przygotowuje nowelizację wymienionej już ustawy. Domy dziecka miałyby dodatkowy rok na dostosowanie się do przepisów. Potem - nie ma zmiłuj. Problem w tym, że nowelizacja jest dopiero na etapie uzgodnień międzyresortowych - czyli daleko w lesie. Nie wiadomo więc, czy uda się ją uchwalić przed 1 stycznia 2007 r. - pisze "Metro". (PAP)