Co dalej z raportami komisji śledczej?
Prezydium Sejmu i Konwent Seniorów zajmie się w piątek uchwałą połączonych komisji, które uznały, że ostatecznym raportem komisji śledczej badającej aferę Rywina jest raport przygotowany przez Anitę Błochowiak (SLD) wraz z dołączonymi do niego wnioskami mniejszości - poinformował dziennikarzy marszałek Sejmu Józef Oleksy.
W czwartek podczas posiedzenia połączonych komisji za przyjęciem uchwały głosowali posłowie SLD i nieoczekiwanie Samoobrony (w majowym głosowaniu w Sejmie klub Samoobrony poparł wniosek mniejszości do raportu komisji autorstwa Zbigniewa Ziobro z PiS).
Lider Samoobrony Andrzej Lepper zapowiedział, że "konsekwencje zostaną wyciągnięte w stosunku do całej czwórki posłów" tego klubu, którzy w komisjach głosowali za uchwałą.
Posłowie, którzy zasiadali w komisji śledczej w sprawie Rywina raczej krytycznie odnoszą się do decyzji połączonych komisji. Rozum odebrało posłom w Sejmie. To widać na pierwszy rzut oka - ocenił Jan Rokita (PO). Liczę na to, że marszałek Sejmu Józef Oleksy nie będzie dalej ulegał szaleństwu sejmowemu i doprowadzi jutro do definitywnego zakończenia procedury w Izbie - dodał.
Z decyzją obu komisji nie zgadza się także Ziobro, który uznał ją za "kompromitującą". Jego zdaniem, gdyby podzielił ją Oleksy lub cały Sejm, oznaczałoby to, że głosowania z 28 maja będące wynikiem konsensu ugrupowań sejmowych, w których największe poparcie uzyskał jego raport, były nieważne, a "ważnym i jedynym" raportem jest wersja Błochowiak.
Zaskoczony opinią komisji sejmowych jest Tomasz Nałęcz (SdPl), który szefował komisji ds. Rywina. Ta opinia zdaje się świadczyć, o tym, że komisje w ogóle nie zauważyły, że 28 maja coś się wydarzyło i formują opinię tak jak gdyby Sejm w tej sprawie nie głosował - dodał.
Z kolei Jerzy Szteliga reprezentujący w komisji śledczej SLD uważa, że decyzja obu komisji to wyjście obronną ręką; dla świętego spokoju, niech marszałek wszystko opublikuje.
Połączone komisje zajmowały się sprawą raportu na wniosek marszałka, po tym jak w nocy z 27 na 28 maja Sejm głosował nad sprawozdaniem komisji śledczej oraz dołączonymi do niego sześcioma wnioskami mniejszości, które były odrębnymi raportami. Raport przygotowany przez Zbigniewa Ziobrę (PiS) uzyskał wówczas bezwzględną większość głosów.
Opozycja uznała wówczas, że wniosek posła PiS jest ostatecznym raportem komisji przyjętym przez Sejm, natomiast SLD ocenił, że należy jeszcze raz poddać raport Ziobry pod głosowanie. Posłowie z połączonych komisji mieli rozstrzygnąć czy procedura w sprawie głosowania została zakończona.
Raporty przygotowane przez Ziobro i Błochowiak różnią się zasadniczo. Błochowiak dowodzi, że Lew Rywin był oszustem i chciał wyłudzić od Agory pieniądze dla siebie, a nie dla "grupy trzymającej władzę", bo ta nie istniała. Natomiast poseł PiS w swoim raporcie wskazuje, że b. premier Leszek Miller, była wiceminister kultury Aleksandra Jakubowska, były szef gabinetu politycznego Millera Lech Nikolski, były prezes TVP Robert Kwiatkowski i sekretarz KRRiT Włodzimierz Czarzasty to grupa, która wysłała Rywina do Agory z korupcyjną propozycją.
Ziobro pisze także, że prezydent Aleksander Kwaśniewski, Miller oraz b. prokurator generalny Grzegorz Kurczuk powinni stanąć przed Trybunałem Stanu, ponieważ pomimo wiedzy o korupcyjnej propozycji, złożonej przez Lwa Rywina Agorze, nie zawiadomili organów ścigania o przestępstwie.