Co by było gdyby Polska miała euro?
Według analityków przyjęcie w Polsce euro
powinno być korzystne dla przedsiębiorstw, gdyż wyeliminuje ryzyko
kursu walutowego i koszty wymiany walut. Nie dla wszystkich jednak
może być korzystne.
29.06.2002 | aktual.: 05.07.2002 11:11
Koszty te stanowią źródło dochodów dla instytucji finansowych, więc konsekwencje wprowadzenia wspólnej waluty dla różnych podmiotów gospodarczych będą odmienne - uważa Zbigniew Polański z Narodowego Banku Polskiego.
Według niego, ważne będzie, jak instytucje finansowe zareagują na spadek przychodów z obrotu walutami. W przypadku niskiej rentowności może to doprowadzić do prób podnoszenia cen innych usług finansowych, stanowiących koszt dla przedsiębiorstw - powiedział.
Według ekspertów rynku finansowego, Polska powinna przyjąć euro najpóźniej w ciągu kilku lat od momentu wstąpienia do Unii. Pozostając poza strefą nasz kraj naraża się na ryzyko spekulacyjne i schodzi na margines gospodarczy.
Na określenie daty powinna wpłynąć ocena potencjalnych kosztów zrezygnowania ze złotego i uporządkowanie finansów publicznych - uważa Polański.
Jego zdaniem, ważne jest także ustalenie właściwego poziomu kursu pomiędzy złotym a euro. Wejście do strefy euro przy przeliczeniu złotego po zbyt mocnym kursie oznaczałoby złą pozycję konkurencyjną dla Polski - zaznaczył.
Eksperci oceniają, że wprowadzenie euro zwiększy także przejrzystość cenową ofert handlowych. Przyspieszy też konsolidację Warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych z giełdami europejskimi. Zmniejszy to koszty emisji akcji za granicą - mówi Richard Mbewe, ekonomista z Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej.
Według Jacka Jurczyńskiego, dyrektora Departamentu Strategii i Analizy Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej, dla polskiej gospodarki droższe euro od złotego czyli słaby złoty w stosunku do euro oznacza większą konkurencyjność polskich produktów na rynkach unijnych oraz spadek siły nabywczej złotego.
Jeżeli rozpocząłby się proces wyrównywania cen pomiędzy krajami Unii a Polską, mogłoby to oznaczać gwałtowne pogorszenie sytuacji materialnej najbiedniejszej części społeczeństwa - powiedział Jurczyński. (and)