Co Barack Obama obiecał premierowi Izraela za rozejm z Hamasem?
Według izraelskiego portalu Debka, premier Izraela Benjamin Netanjahu zgodził się na przerwanie operacji militarnej, prowadzonej przeciw rządzącemu w Strefie Gazy Hamasowi, w zamian za rozmieszczenie amerykańskich wojsk na Półwyspie Synaj. Zapewnić o tym miał osobiście prezydent Barack Obama, z którym Netanjahu rozmawiał przez telefon.
Wprowadzony w środę wieczorem rozejm między Izraelem a Hamasem przerwał trwającą osiem dni wymianę ognia. W tym czasie izraelskie siły zaatakowały około 1500 celów w Strefie Gazy, a palestyńskie zbrojne ugrupowania wystrzeliły na terytorium Izraela ponad 1000 rakiet. Według danych agencji dpa, zginęło ponad 140 Palestyńczyków oraz 5 Izraelczyków, a blisko 1300 osób po obu stronach zostało rannych.
Negocjacje w sprawie rozejmu były prowadzone przez trzy dni w Kairze, a amerykańscy dyplomaci szczególnie podkreślali wkład egipskich władz w mediacje. Tymczasem, według portalu Debka, premier Izraela przystał na propozycję zawieszenia broni dzięki obietnicy Amerykanów.
Tel Awiwowi szczególnie zależy na wzmocnieniu kontroli na Synaju, ponieważ to właśnie przez półwysep prowadzą szlaki przemytnicze do Strefy Gazy, którymi dostarczana jest m.in. broń dla Hamasu. O wojskowe wspieranie palestyńskich bojowników oskarżany jest Iran.
Według ustaleń izraelskiego portalu, amerykańskie siły mają się pojawić na Synaju w ciągu najbliższych 48 godzin.
W tym roku na Synaju doszło do serii ataków, za którymi stoją prawdopodobnie organizacje islamskich ekstremistów. W sierpniu w ataku na posterunek przy granicy z Izraelem zginęło 16 egipskich strażników.