Cisza wyborcza może być głośna
Gdy nałożą się kampanie wyborcze: parlamentarna i prezydencka. W czasie przedwyborczej ciszy przed głosowaniem do parlamentu kandydaci na prezydenta będą mogli agitować na całego na ulicach, wiecach oraz w publicznym radiu i telewizji. Ten paradoks to wynik nałożenia się na siebie kampanii prezydenckiej i parlamentarnej - informuje "Gazeta Wyborcza".
03.08.2005 | aktual.: 03.08.2005 06:18
Posłów i senatorów wybierać będziemy 25 września, dwa tygodnie później, 9 października, odbędą się wybory prezydenckie. A to oznacza, że akurat w dniu, w którym zaczyna obowiązywać dwudniowa cisza przedwyborcza, startuje radiowo-telewizyjna kampania prezydencka. I tak od północy 24 września kandydaci na parlamentarzystów muszą zamilknąć na dwa dni, ale kandydaci na prezydenta mogą zacząć agitować podczas płatnych i bezpłatnych reklam nadawanych w mediach publicznych. Mogą zresztą kampanię prezydencką prowadzić wszędzie - dodaje gazeta.
To poważny problem, bo trudno narysować granicę między jednymi i drugimi wyborami. A czasami wręcz ta granica nie istnieje, np. Donald Tusk, Marek Borowski i Andrzej Lepper kandydują i na posła, i na prezydenta. Tak, to prawda, będzie można w majestacie prawa uprawiać kłusownictwo - mówi wicemarszałek Sejmu Tomasz Nałęcz -ale nie przejmowałbym się tym bardzo. Po prostu trzeba to potraktować jako sprawdzian kultury politycznej kandydatów na prezydenta.
PKW na początku lipca opublikowała apel do kandydatów na prezydenta. "W imię zachowania jasnych reguł gry wyborczej i dobrze pojętej kultury politycznej PKW zwraca się o rezygnację z prowadzenia kampanii wyborczej podczas ciszy" - informuje "Gazeta Wyborcza". (PAP)