Ciosek: przyjaciele naszych przyjaciół nie są naszymi przyjaciółmi
Otóż tak jest w świecie i w życiu prywatnym ułożone, że nie wybiera się gości, których zaprasza gospodarz. Często trzeba przymknąć oko i zdusić w sobie wewnętrzny opór. Niekoniecznie trzeba wyprowadzac z tego wniosek, że się jest wielkim przyjacielem tego, którego ktoś inny do siebie zaprosił i również nas zaprasza - powiedział Stanisław Ciosek, doradca prezydenta Rzeczpospolitej ds. polityki wschodniej, w audycji "Salon Polityczny Trójki".
14.04.2005 | aktual.: 14.04.2005 12:36
Kamil Durczok: Czy wyjazd i obecność prezydenta Kwaśniewskiego na uroczystościach, obchodach zakończenia II wojny to jest problem czy nie jest?
Stanisław Ciosek: Jest i nie jest. To znaczy straszny jazgot medialny towarzyszy tej całej sprawie. A to szczególnie w Polsce - muszę powiedzieć. Oczywiscie w krajach bałtyckich - sąsiadów dawnego Związku Radzieckiego - dzisiaj Rosji - gdyż nierozliczona jest najświeższa przeszłość jeszcze tak do końca i to jest powodem różnych problemów, które są świeże. Ludzie żyją jeszcze, podzielone opinie.
Kamil Durczok: Dziwi się pan, że ten jazgot się pojawia jeśli wczoraj czytamy w Rzeczpospolitej, że być może prezydent będzie stał w towarzystwie Kim Dzong Ila czy prezydenta Łukaszenki czy przywódcy Turkmenistanu na tych uroczystościach?
Stanisław Ciosek: Dziwię się. Otóż tak jest w świecie i w życiu prywatnym ułożone, że jeśli - a to jest to samo gdy chodzi o ceremonialne kwestie - że nie wybiera się gości, których zaprasza gospodarz. Często trzeba przymknąć oko i zdusić w sobie wewnętrzny opór. Niekoniecznie trzeba wyprowadzac z tego wniosek, że się jest wielkim przyjacielem tego, którego ktoś inny do siebie zaprosił i również nas zaprasza.
Kamil Durczok: A pan wie, że na pewno nie będzie Kim Dzong Ila, na pewno nie będzie Łukaszenki?
Stanisław Ciosek: Nie wiem kto zaprosił. To są medialne na razie wiadomości, które my sprawdzamy. Nie wiem, być może, że będzie zaproszony - nie przyjedzie, może być chory. Gospodarze maja 10 najrozmaitszych sposobów, żeby wyjść obronną ręką. Główne zmartwienie to jest ich zmartwienie nie nasze.
Kamil Durczok: Ale czy chcą wychodzić obronną ręką ?
Stanisław Ciosek: Wie pan, stara znakomita dyplomacja watykańska - źle może, że przywołuję przykład pogrzebu Jana Pawła II, ale mamy podzielony ogromnie świat pełen konfliktów i jakoś sensownie poukładano i zaproszenia i obecność choć potem były komentarze - nie ja temu panu reki nie podałem, ja tylko się o niego otarłem właściwie, dwa zdania zdawkowe, ale tak to było. Tak wszędzie w świecie bywa. I my robimy z tego niepotrzebnie zdarzenie jakby prezydent Kwaśniewski jadąc do Moskwy i stojąc gdzieś w jednym miejscu w gronie kilkuset innych zaproszonych gości zaprzyjaźnił się z dyktatorem Korei Północnej czy jakimś innym politycznie niestosownym partnerem.
Kamil Durczok: Prezydent poprosił ministra spraw zagranicznych o konsultacje z naszymi partnerami z Unii Europeskiej i z NATO, po co?
Stanisław Ciosek: Byłem uczestnikiem tej decyzji prezydenta. Byłem wczoraj po tym wybuchu w jednej z centralnych naszych gazet - kolejny raz zresztą - obecności prezydenta w Moskwie - zapytałem jak mam to skomentować i prezydent powiada - to jest duzy przywilej nasz w tej chwili i wielka wygoda i komfort, że jesteśmy we wspólnocie. Trzeba sie zapytac po prostu uczestników naszej rodziny jak oni jadą, co myślą o tym, to jest naturalne. Otóż to jest wielki plus z bycia razem, że różne problemy jest łatwiej rozwiązywać.
Kamil Durczok: Nie powstaje takie wrażenie, że my tak naprawdę nie wiemy co robić?
Stanisław Ciosek: Wszyscy sie wszystkich pytają, bo jest klopotliwa sytuacja, bo ona jest kłopotliwa. Natomiast to nie jest bezradność. Od jednego słowa do drugiego jest niezwykle daleko. Kłopotliwa tak, bezradna nie.
Kamil Durczok: Ciagle myślę czy my nie wiemy czy nam czyjeś towarzystwo odpowiada czy nam nie odpowiada. Stanisław Ciosek: Nie odpowiada,ale nie musimy w ten sposób manifestować swojego pogl adu. Wcale obecnością blisko - jak premier Belka mówi czy dalej w trzecim czy w piątym rzędzie prezydent Kwaśniewski nie zmieni poglądów na taki czy inny reżim, na takie czy inne zdarzenie polityczne. To nie będzie nic oznaczało poza jedna sprawą. Wspólnie zgromadzono najprzeróżniejsze orientacje polityczne w tym i przedstawicieli tych orientacji , często z różnymi tam życiorysami i grzechami dla uczczenia jednej sprawy - dla zwycięstwa nad hitlerowskim faszyzmem. I po to my jedziemy do Moskwy . I po to również by bronić jakby naszego dorobku, naszego udziału w walce , w wojnie. Myśmy czwartą armię co do wielkości wystawili i musimy to mówic, musimy tam być.
Kamil Durczok: Musimy tam byc i musimy o tym tam mówić - z tego co na razie wiemy to prezydent w czasie tych uroczystości głosu tam nie zabierze. Będzie miał konferencję prasową osobno.
Stanisław Ciosek: Żaden nie zabierze poza gospodarzem I to jest oczywiscie - po to się gromadzą , by uczcić zwycięstwo , uhonorowanie również i wkładu radzieckiego czyli dzisiaj rosyjskiego, białoruskiego, ukraińskiego itd chociaż Ukraińcy będą to czcili u siebie,ale wcześniej przyjeżdza prezydent Juszczenko do Moskwy, ażeby nie napinać sytuacji. A więc sto sposobów jest najprzeróżniejszych natomiast tutaj problemu z tego nie ma. Jest to sztucznie w moim przekonaniu . Naprawdę nie zmieni się - przysięgam - polityka Polski do Korei Północnej i róznych reżimów przez fakt wyjazdu prezydenta polskiego do Moskwy na uroczystości. Doprowadzamy sprawe do absurdu.
Przeczytaj cały wywiad